Miasto Minteled
- 
- Albo coś zrobić… Z całym szacunkiem, pani, ale jesteś żoną jednej z najpotężniejszych osób na kontynencie, powinnaś upomnieć się o swoje prawa i racje.
 - 
-Nie jestem pewna, czy to jest dobry pomysł… Jak w ogóle miałabym się o nie upomnieć?
 - 
- Pójść do siedziby lokalnych władz i z nimi porozmawiać. Tak przynajmniej sądzę.
 - 
-Myślisz, że można się z nimi dogadać?
 - 
- Można spróbować, to na pewno.
 - 
-Tak więc, pójdę się upomnieć. - Powiedziała, wyszła z powozu i rozejrzała się, po czym szepnęła do Rodo. - Mógłbyś się dowiedzieć, gdzie powinnam to zrobić?
 - 
Skinął Ci jedynie głową i odszedł, po krótkiej chwili znikając w tłumie.
//Jeśli chcesz teraz coś zrobić, z kimś porozmawiać, obejrzeć miasto czy cokolwiek to napisz. Jeśli nie, to napisz po prostu, że czekasz na jego powrót, a przyspieszę akcję.// - 
Tak więc czekała na powrót Rodo.
 - 
Zajęło mu to sporo czasu, ale gdy już wrócił, to widocznie nie był zły, czyli chyba jednak coś wskórał.
- Sam nie mogłem przejść nawet obok strażników, ale chyba ich zainteresowałem. Myślę, że niedługo powinien się ktoś zjawić. - 
Kiwnęła głową.
-Dziękuję, że mi pomogłeś. - 
Skinął głową i dalej czekał cierpliwie wraz z Tobą. Jednak jakikolwiek przedstawiciel władz miasta czy też państwa, którego było stolicą, nie nadchodził.
- Pani? - zagadnął Cię Rodo, który wcześniej odszedł na bok. - Nasz milczący towarzysz chce Ci coś przekazać. - powiedział, wskazując ruchem głowy na stojącego na uboczu Norda. - 
-Co takiego chce mi przekazać? - Zapytała się i równocześnie wezwała go do siebie gestem.
 - 
Bariera w komunikacji była znaczna, ale Nord i tak przekazał Ci to, co chciał. Nie usiłował mówić na migi, zamiast tego zrzucił z siebie koszulę, stając przed Tobą nago od pasa w górę. Nim zdążyłaś się zdziwić, zrozumiałaś czemu to zrobił: Jego ramiona, przedramiona, brzuch, klatkę piersiową, kark i plecy pokrywały tatuaże, niby nic dziwnego w wypadku Nordów, każdy miał takie, które reprezentowały rodzimy klan czy ważne osiągnięcia lub wydarzenia w życiu każdego barbarzyńcy z mroźnego południa, jednakże zauważyłaś inne, znane Ci już symbole: Na środku klatki piersiowej i między łopatkami znajdowały się dwa identyczne tatuaże, przedstawiające czarną dłoń. Nord po chwili ponownie ubrał się i skłonił głęboko głowę.
 - 
-Domyśliłam się po tym, jak tamten bandyta nazwał cię zdrajcą, ale teraz do nich nie należysz. Czy to wszystko, co chciałeś mi przekazać?
 - 
Tym razem odpowiedział w języku migowym, którego nie znałaś, ale Rodo przyszedł Ci z pomocą, tłumacząc jego gesty:
- Jeśli chcemy przeżyć i dożyć lepszych czasów, przeczekać nadchodzącą burzę, musimy jak najszybciej załatwić swoje sprawy tutaj, wrócić do Ur i ostrzec Zimitarrę. - 
-Tamci bandyci naprawdę są aż tak groźni?
 - 
- To nie są zwykli bandyci. - przetłumaczył z migowego Rodo. - To ktoś o wiele groźniejszy.
 - 
-To znaczy, że naprawdę musimy się pospieszyć…
 - 
Obaj skinęli głowami, czekając na to, co im jeszcze przekażesz. Jakieś rozkazy, polecenia, przemyślenia, cokolwiek.
 - 
-Chyba miał ktoś tu w końcu przyjść, prawda? - Spojrzała na Rodo.