‐ Są dwie opcje: Pierwsza to walka z dużą ilością przeciwników na raz. Druga to rozpoczęcie walki w najniższej lidzie i wspinanie się w górę, aż do aktualnego mistrza.
‐A idźcie w ch*j z takimi zasadami, już w burdelu doznam większych wrażeń.‐ Machnął ręką w stronę goblina, po czym obrócił się na pięcie i udał ku wyjściu stąd.
No do zabawy było dużo tak samo i pewnie wydatków, niestety. Po tej całej zabawie postanowił wrócić do karczmy, w której to powinien czekać jego towarzysz.
No i czekał przy tym samym stoliku, zastawionym pustymi kuflami po piwie, tak jak podłoga w jego pobliżu. Okoliczni bywalcy karczmy patrzyli na Twojego towarzysza z mieszaniną lęku i podziwu.
‐Walki okazały się być klapą zważywszy na to, że sporo czasu to wszystko może zabrać, przynajmniej w zamtuzie było jak zawsze, czyli dobrze.‐ Rzekł wzruszając ramionami. Był już ten informator?