No i czekał przy tym samym stoliku, zastawionym pustymi kuflami po piwie, tak jak podłoga w jego pobliżu. Okoliczni bywalcy karczmy patrzyli na Twojego towarzysza z mieszaniną lęku i podziwu.
‐Walki okazały się być klapą zważywszy na to, że sporo czasu to wszystko może zabrać, przynajmniej w zamtuzie było jak zawsze, czyli dobrze.‐ Rzekł wzruszając ramionami. Był już ten informator?
‐Oby to była wycieczka, z której można coś zabrać dla siebie.‐ Pomyślał uśmiechając się pod nosem, a następnie ruszył wraz ze swoją bandą za łowcą i wampirem.
‐Po bogactwa chyba trzeba się nieco ubrudzić…‐ Pomyślał sobie wzdychając nieco, po czym czekał aż towarzysze zejdą by zrobić to samo, a za nim jego gwardia.