Miasto Minteled

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szliście białymi korytarzami, doskonale oświetlanymi przez wiele pochodni. Gdzieniegdzie widać było mniejsze i większe drzwi.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Te drzwi prowadzą do czyichś prywatnych skarbców czy do czego?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jesteśmy w tej części, w której zwykli mieszczanie chowają swoje zarobki. Dalej będą już skrytki bogaczy i arystokracji.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Biednych i tak nie ma co, a bogaci nie zwrócą uwagi, raczej nikt się nie obrazi jak nieco sobie wezmę z bandą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tak pokonaliście długie korytarze, unikając wykrycia przez patrole strażników, aż wreszcie stanęliście przed okazałymi drzwiami, które prowadziły do skarbca Twego towarzysza. Było jeszcze sześć innych, nie tak okazałych, ale mogłeś wybierać do woli.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Raczej nie będzie wam szkoda jak ograbię to i owo, co?‐ Rzekł do kilku z nich, po czym wskazał na swoich ludzi i prędko wydał im rozkazy wejścia do kilku skarbców i zrabowania kosztowności rzecz jasna zostawiając też paru na czatach. Samemu raczej z Łowcą i Wampirem musiał wejść do skarbca tego drugiego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Twoi kompani zajęli się szabrowaniem skarbców i skrytek, a Wy nadal stoicie pod drzwiami.
‐ Ech… Wymienili je. ‐ mruknął Łowca wskazując na zawiasy. ‐ Ten metal blokuje moje zdolności magiczne. Znam się na Magii Żelaza, ale nie dam rady ich ruszyć. A wyłamanie będzie zbyt głośne.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Muszą ciekawe rzeczy skrywać skoro aż drzwi wymienili? Jakieś pomysły na to co moglibyśmy teraz z tymi drzwiami zrobić?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ty nic nie dasz rady zrobić? Albo ta Twoja, duszna kompania?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Kompania to słabsza wersja mnie, w dodatku bez mocy. Ja mógłbym najwyżej rozwalić zamek, ale tego nie gwarantuję.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobre i to.
‐ Czyli kończymy z dyskrecją? ‐ upewnił się Wampir.
‐ Na to wygląda. ‐ odpowiedział Łowca.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ta cały anty‐magiczny metal to jest też jakoś szczególnie wytrzymały?‐ Spytał już łapiąc lewą ręką za pochwę od miecza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jak pospolita krasnoludzka stal. ‐ wyjaśnił Łowca.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to jeden cios może nie wystarczyć. Się zobaczy.‐ Rzekł kładąc prawicę na rękojeści miecza i począł ładować w klingę swoją energię.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Klinga naładowana i gotowa do użycia.

[Kubeł1001]

FD_God

No to teraz tylko bliżej przyjrzeć się swojemu celowi jakim były zawiasy w drzwiach. Obrócił nieco swój lewy bok jak i szybko wyjął prawicą swój miecz dla zwiększenia ogólnej prędkości i prędko zaczął ciąć odgórnie te całe zawiasy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tym sposobem pozbyłeś się jednego. Zostały trzy.

[Kubeł1001]

FD_God

Jeżeli ostrze dalej było przepełnione energią to starał się ją utrzymywać by wykonywać dalsze ciosy na pozostałych zawiasach.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zniszczyłeś trzy. Przy czwartym usłyszałeś przeciągły krzyk:
‐ ALAAAAARM!!! WŁAMANIE!!!

[Kubeł1001]

FD_God

‐No i teraz będzie robić się nieciekawie.‐ Powiedział, po czym zebrał do siebie swoją kompanię, która powinna przerwać w tym momencie kradzież i zebrać się do walki by bronić trójki lub przynajmniej jego.