Wampir również wyszedł z księgą oprawioną w metalowe płytki i złotym berłem, zakończonym srebrną czaszką z rubinowymi oczyma. Łowca zadowolił się kilkunastoma sakiewkami.
‐W sumie tylko książki o magii, przestudiuję je w wolnym czasie. Wciąż nie rozumiem co to za dźwięki dochodziły z regału z miksturami, wróżkę jakąś uwięziliście w butelce?
‐Zdaje się, że mogłem uwolnić wielkie zło… Zdarza się.‐ Wrócił zatem do wampira by poinformować go możliwie o tym zajściu. Zapewne ten upadek i tak nie był spowodowany przypadkiem.
Opuściliście skarbiec tą samą drogą, którą przyszliście po czym trafiliście znów do gorszych dzielnic miasta, teraz już pustych, ze względu na późną porę.
‐ Minteled za nami. ‐ stwierdził, gdy już opuściliście miasto. ‐ Pierwotnie miałem w planach Tol‐Barad, ale jednak zawadzę o Przełęcz Martwego Orka. Idziesz ze mną, czy odpuszczasz sobie?