Opuściliście skarbiec tą samą drogą, którą przyszliście po czym trafiliście znów do gorszych dzielnic miasta, teraz już pustych, ze względu na późną porę.
‐ Minteled za nami. ‐ stwierdził, gdy już opuściliście miasto. ‐ Pierwotnie miałem w planach Tol‐Barad, ale jednak zawadzę o Przełęcz Martwego Orka. Idziesz ze mną, czy odpuszczasz sobie?
Oddał zatem jedną z ksiąg swoim przybocznym, po czym po drodze postanowił nieco przyjrzeć się jej wnętrzu. Przede wszystkim zaczął interesować się magią wody oraz elektryczności.
Nieco zdziwiony postanowił jednak nie odpowiadać by nie wyjść na czubka, ale jedynie pokiwał kilkukrotnie głową.
‐Na bezrybiu i rak ryba…‐ Pomyślał sobie by w tym czasie zacząć naukę tejże magii.
Czyli mówisz mi, że teraz mam gościa we własnym wnętrzu czaszki? Ciekawe… Albo kogoś kto mnie obserwuje z jakiegoś dystansu… No, ale wracając. Kim żeś?‐ Odpowiadał myślami podejrzanemu głosowi przerywając swoją naukę magii.
‐Pokazać? Że niby w głowie mi to jakoś pokażesz bym miał to przed oczyma? Jeżeli miałbyś mnie wrzucić umysłem w sam środek walki z demonami to chyba przystanę na opowieść.