Miasto Minteled
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
//Nie tylko to. Zresztą, to że piszę, że możesz zagrać w Karty, wcale nie oznacza, że musisz w nie zagrać. To tak, jakbyś spotkał na swojej drodze wyku*wistego Orka‐barbarzyńcę‐wpie**olatora, a ja bym pisał, że pewnie powaliłbyś go jednym ciosem, to byś spróbował?//
Kebab:
Mając do pomocy Orkologa, który zajął się co cięższymi skrzyniami, beczkami, belami sukna i tym podobnymi, uwinęliście się w miarę sprawnie, ale co ważniejsze: Szybko. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Nikt Ci w tym nie przeszkadzał, tak więc szybko stałeś się biedniejszy o kilka sztuk złota, ale w zamian otrzymałeś kufel pełen pieniącego się piwa, które było, co najważniejsze zimne, a bez tego ani rusz w tym piekielnym skwarze.
Kebab:
Kramy jak kramy, sprzedawcy jak sprzedawcy, ciekawsze było to, co oferowali: Jedzenie, napoje, zwierzęta, wyroby garncarskie i rzemieślnicze, broń, narzędzia, ozdoby i wiele, wiele więcej… -
-
-
Kuba1001
Kebab:
Przeoczenie go nie było trudne, stał w środku rynku, tamując ruch, i gapiąc się na stragan z bronią, w szczególności na jedną, konkretną sztukę, czyli wielki, bogato zdobiony topór dwuręczny o dwóch ostrzach, wykonany z czarnej stali, a więc może i w czeluściach Czarnej Góry, co może przywoływać jakieś bliżej nieznane Ci wspomnienia.
Vader:
Jako iż było zimne, a wszędzie wokół na odwrót, to dość szybko opróżniłeś kufel. -
-