Anros
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Pełna była żołnierzy siedzących przy długich, wspólnych ławach w łącznej liczbie czterech, którzy jedli, pili, śmiali się i rozmawiali. Poza tym przy każdej stała odpowiednia ilość krzeseł oraz wszystkie zastawiono najróżniejszymi napitkami i strawą, które czeladź uzupełniała w miarę potrzeb wojaków lub znikania ich ze stołów. Dodatkowo zauważyłeś stojącą nieco dalej ławę, znacznie krótszą, przy której zasiadała znacznie mniejsza ilość osób, najpewniej oficerów, a także zastawiona była bardziej wykwintnymi przysmakami. Jak zdołałeś dostrzec, możesz podzielić swoich ludzi tak, aby zajęli miejsca przy wszystkich czterech ławach lub posłać ich zwartą grupą do jednej, najmniej zapełnionej (mowa o jednej z tych dla prostych żołnierzy, a nie dla oficerów).
-
-
-
-
Kuba1001
Dowodziłeś nimi, więc mogłeś, a tutaj każdy oficer pewnie wypełnia zlecenia od innego, jednak klamka już zapadła, więc zasiadłeś wraz ze swoimi ludźmi przy jednej ze wspólnych ław. Zauważyłeś, że rozmowa niezbyt im się klei, podobnie jak w wypadku siedzących najbliżej ich żołnierzy. Przy pozostałych stołach sytuacja wyglądała dość podobnie.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Żeby były chociaż jakieś domy. ‐ mruknął ponuru wojownik i w tej atmosferze zakończyliście kolację, aby później udać się na spoczynek.
Rankiem zostaliście obudzeni przez regulaminową pobudkę, ale pod drzwiami Waszego baraku czekał już jakiś mężczyzna, który zabronił Wam udawać się na zbiórkę, twierdzą, że ma dla Ciebie i reszty oddziału jakieś “specjalne zadanie.”
Był w średnim wieku, niewiele młodszy od Ciebie (biorąc pod uwagę wiek, na który wyglądasz, nie ten realny), odziany w przeszywicę, kolczugę i elementy pancerza płytowego. Nosił przy pasie dwa sztylety i miecz długi, a na plecach tarczę i kuszę, kołczan pełen bełtów miał przewieszony ukośnie przez pierś.