Anros
-
-
-
Kuba1001
‐ Żeby były chociaż jakieś domy. ‐ mruknął ponuru wojownik i w tej atmosferze zakończyliście kolację, aby później udać się na spoczynek.
Rankiem zostaliście obudzeni przez regulaminową pobudkę, ale pod drzwiami Waszego baraku czekał już jakiś mężczyzna, który zabronił Wam udawać się na zbiórkę, twierdzą, że ma dla Ciebie i reszty oddziału jakieś “specjalne zadanie.”
Był w średnim wieku, niewiele młodszy od Ciebie (biorąc pod uwagę wiek, na który wyglądasz, nie ten realny), odziany w przeszywicę, kolczugę i elementy pancerza płytowego. Nosił przy pasie dwa sztylety i miecz długi, a na plecach tarczę i kuszę, kołczan pełen bełtów miał przewieszony ukośnie przez pierś. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Po ciele mężczyzny przeszedł dreszcz, acz szybko go stłumił i splunął na bok.
‐ Cholerne Demony… Sam też zabijałem kiedyś niektóre, kiedy byłem najemnikiem. Jakiś Demonolog z wielkimi ambicjami, a małym doświadczeniem ściągnął z Pustki tyle tego cholerstwa, że nie mógł go kontrolować i rozlały się po okolicy pełnej wiosek i miast… Brrr. Głównie dlatego wstąpiłem do armii Cesarstwa. -
-
Kuba1001
‐ Powiedzmy. ‐ mruknął krótko i po chwili zatrzymał się na małym wzniesieniu, wskazując na kopce usypane kilkaset metrów dalej. ‐ Widzisz? Wieśniacy mówią, że to miejsce to kurhany usypane dla dawnych wielkich wojowników z tych okolic, a jednocześnie miejsca pełne skarbów. Jednakże ostatnio mówi się, że coś tam zaczęło straszyć, znikają nie tylko ci, którzy zapuścili się tam z chciwości, ale też ci, którzy zwyczajnie przechodzą obok… Dowództwo uznało, że skoro macie doświadczenie w zabijaniu potworów to możecie zbadać tę sprawę.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Jeśli masz na myśli żołnierzy z naszego garnizonu to jesteście pierwszą, przed Wami posłano jedynie dwóch zwiadowców, o których słuch zaginął… Poza nimi wcześniej zapuszczali się tu wieśniacy, łowcy skarbów i inni awanturnicy, ale raczej z podobnym szczęściem, choć kiedyś z reguły uciekali wystraszeni niemalże na śmierć, ale żywi.
-
-
-