Dootsal
-
-
Kuba1001
Bargund zgłosił się od razu, o dziwo, Sharn również, poza tym trafiło się aż ośmiu innych Orków, większość z nich chciała naprawdę poznać Ogra i usłyszeć jego opowieści, inni albo już je słyszeli, albo wiedzieli, że niezbyt przepada on za słabymi Orkami, których podobno czasem zdarza mu się pożerać…
-
-
-
Kuba1001
Ether:
//Jak nie pasuje, to mogę odpisywać tak jak kiedyś albo wcale.//
Odpowiedziała tym samym.
‐ Cieszę się na naszą współpracę, Benagarze. ‐ powiedziała z uśmiechem tak olśniewających, że niemalże kolana się pod Tobą ugięły.
Kazute:
//Ale możesz iść, wystarczy zostawić tylko kogoś kompetentnego, kto utrzyma wszystkich twardo za mordy, żeby nie rozleźli się po okolicy albo coś… No i jest dzień.// -
-
-
-
Kuba1001
//No nie wiem, ale załóżmy, że rzeczywiście zapi**dzielaliście tutaj z Ghadugh.//
Owszem, z Orczycą. Niestety, maszerowała obok Ciebie, a nie przed Tobą. Po kilku godzinach marszu w kierunku, jaki podał Ci Bargund, trafiłeś na obóz, a przynajmniej w teorii, Orkologom i Ogrom niewiele było potrzeba do szczęścia, więc nie uświadczyłeś tu namiotów, co najwyżej worki z prowiantem, beczki pełne piwa i innych trunków oraz prowizoryczna barykada z głazów przy wejściu do małej jaskini. Obecnie w obozie i wokół niego krzątało się kilkunastu zielonoskórych obu ras. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-