Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No więc maiłeś pół tuzina szybkich i zwinnych goblińskich gnojków, którzy wcześniej robili za łowców, złodziejaszków czy innych takich.
‐Do nocy jeszcze trochu. Idzcie odpocząć. Skierował się do swojego oddziału. ‐Wy sie przygotujcie.
Wszyscy się rozeszli, jedni żeby pójść spać, zjeść coś, albo się schlać. Inni woleli szykować broń i zapasy na drogę, w końcu nie wiadomo, gdzie jest ten obóz, jeśli w ogóle jest.
Prawdopodobnie pójdą za śladami kopyt, lecz faktycznie może to długo zająć. Sam też skierował się w poszukiwaniu torby i jedzenia.
Jedzenie pewnie jest w Twojej sypialni, torba podobnie.
Tam też się udał.
Torbę znalazłeś od razu, żarcia też było dużo.
Zabrał trochę. ‐Nie wychodź z zamku kiedy mnie ni ma. Powiedział do elfki i wyszedł.
Wyszedłeś i zobaczyłeś jeszcze jak Elfka przewraca oczyma, bo nie miała za bardzo jak odejść, gdy była przywiązana łańcuchem.
Wrócił się przypominając sobie o łańcuchu i podał jej klucz.
Już na Twoich oczach pozbyła się za jego pomocą obroży i łańcucha.
‐Nie wychodź. Mówiąc to sam skierował się do wyjścia, a dokładniej, na dziedziniec.
Grupa Goblinów‐zwiadowców lub Goblinów‐skrytobójców czekała już na Ciebie, gotowa do wyruszenia.
‐Wszyscy są? No, to jazda. Skierował się do bramy.
No i opuściliście bramę, a po niej cały fort. Wypada teraz poszukać śladów i iść ich tropem.
Skierował się na drogę, tam gdzie wcześniej byli rycerze.
‐ Ślady kopyt, jak nic, szefo. ‐ rzekł jeden z Goblinów, Blurg Tropiciel, jak go zwali.
//“szefo” Skąd ja to znam? hehe :v// ‐Idziemy za nimi, przydasz nam sie jak ślady sie skończo. Ruszył za śladami.
//“Szefo” zawsze musi być.// Skończyły się na rozwidleniu gościńca.
‐No, wchodź do akcji. Odsunął się dając miejsce Blurgowi.