Widać, że na usta cisnęła mu się odpowiedź w rodzaju “Twoja matka!,” ale powstrzymał się i wskazał na jednego z trupów, z trzema strzałami sterczącymi z piersi.
Jakiegokolwiek miecza brak. Rycerza zresztą też. Za to były tam kobiety ludzkie i Elfki, w łącznej liczbie sześciu. Dość ładne, w drogich szatach i biżuterii.
Znalazłeś takie dwie, jedna o blond włosach i szmaragdowych oczach, druga o błękitnych i głębokich oraz włosach koloru ciemnej nocy.
//Dam Ci dwie. Jedna będzie miała ukryty sztylet. Rzucić monetą?//
//Orzeł. ;v//
Wskazał na niebieskooką.
‐Ty iść ze mną! Reszte zabrać do zamka. Z trupów zrobić ozdoby lub zyżreć.
Złapał elfką za łokieć i zaczął iść z nią w stronę swojego domu.
//Cholerny szczęściarz :V//
Wlokłeś ją za sobą, bo, jak mogłeś spodziewać, niezbyt chętnie szła za obrzydliwym, cuchnącym Goblinem, który na dodatek kazał zabić jej towarzysz.
Niemniej, wróciliście z jeńcami i łupami do fortu.