‐ Weź go podnie jak skończo go rozbierać
Powiedziała do swojego golema i zwróciła się do goblinów które zostały.
‐ Jak go golymo podniesie to niech go powieszo za jaja! Tęgo zaśpiewo po kilku minutoch!
//Kartagina sama się nie podbije, Kubol//
No i goblinka czekała aż ból zrobi swoje, a rycerz pęknie.
‐ Jak nie zocznie godoć to my zoczniem łomoć tyż rynce!
//Kartagina… Ja tam zawsze im, a zwłaszcza Hannibalowi, kibicowałem.//
‐ Spieprzaj! ‐ wydusił z siebie, ledwo co łapiąc oddech. Widać było na jego twarzy grymas bólu, ale starał się go nie okazywać.
A więc oboje staliście na murach. Sytuacja się nie zmieniła, gdy jeden z Goblinów przyszedł z wieściami:
‐ Rycerz nie dycha.
Tymczasem żołnierze i kusznicy zaczęli się wycofywać.