Ważne sprawy kupca korzennego trwały po kilka tygodni, a Kadir jest cierpliwy. Ciekawe, pomyślał sobie, jak zwał się tamten kupiec. Na serio nazywał się Emhyr var coś tam? Pewnie nie. Kadir sobie siedział.
‐ Aha. Rozumiem. ‐ Spojrzał na kapitański fotel i zakodował sobie w głowie, by nawet do niego nie podchodzić. Czekał na dalsze instrukcje, czy jakiekolwiek inne wypowiedzi. Nie chciało mu się ruszyć z miejsca.