Ciemna Grota (Wioska Scharim) [Podmrok]

[Kubeł1001]

bulorwas

Z zainteresowaniem przyglądał się Zajściu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wypadałoby by przyglądać się z nieco bliższej odległości, gdyż posłaniec zaczął wzywać kogokolwiek o jakiejkolwiek randze, a zdałeś sobie sprawę, że lepiej ruszyć dupsko niż później musieć tłumaczyć się za bandę Skavenów z przerośniętym ego.

[Kubeł1001]

bulorwas

Podszedł do posłańca
‐Szachraj, zarządca groty i członek rady wioski. Czego?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wojna, panie… ‐ odparł tamten zachrypniętym głosem. ‐ Ja pieolę, ale mi w pysku zaschło… Wojna, Szczuroludzie napidalają się między sobą, żeby zdobyć władzę, Gobliny idą na Orków, a Koboldy walczą z czymś jeszcze innym… Cały Podmrok w ogniu.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Nie ma już kuwa kompetentnych przedstawicieli naszej je**nej rasy. Na chj nam mówisz o tym?
Zapytał dla upewnienia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Taki obowiązek, jestem gońcem i przekazuję nowiny, dobre i złe. ‐ odparł, a później dodał. ‐ Mam jeszcze sporo Podmroku do objechania, więc jak chcesz się czegoś dowiedzieć to pytaj szybko, nie mogę tu za długo sterczeć.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Jak ma się nasza wioska względem innych? Dobry czy ch*jowy poziom reprezentujemy?
Zapytał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Coś pomiędzy. ‐ odparł i pognał swego szczura dalej, a wraz z nim pognali skaveńscy gwardziści. Gdy tylko zniknęli z pola widzenia, wszyscy mieszkańcy wioski, którzy do tej pory zebrali się na placu zaczęli wpatrywać się w Ciebie.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Nie mogę już na to patrzeć… Ta wioska potrzebuje kogoś twardego i stanowczego za starszego wioski, a nie jakiejś pi**y.
Opowiedział pod nosem sam do siebie.
‐Rozejść się ku*wa!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rozeszli się, ku*wa, ot co, bo widząc że nie jesteś w nastroju nie mieli zamiaru nie wykonać rozkazu.

[Kubeł1001]

bulorwas

Tupnął i wrócił do domu. Może by tak ich przekupić i ogłosić wybory? Zastanowił się ile on by wziął za głos na kogoś innego z rady…

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kilka sztuk złota, flaszkę bimbru lub coś w ten deseń, jak to typowy Skaven.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Ciul, idziem po bember!
Odrzekł idąc do miejscowej gorzelni

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiłeś tam bez problemu, jak zwykle widząc pijanych pracowników jednej ze zmian, którzy już się bimberkiem uraczyli, i pracowników obecnej zmiany, którzy mieli to za sobą i bimberek obecnie produkowali. Widząc Cię, oczywiście złożyli należne honory, przywitali się i zaoferowali flaszkę swego specjału.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Po dwie butelki na każdego członka rady poza mną i arcyszczurem. Ile sztuk wyjdzie i ile złota za to chcecie, ch*je?
Odrzekł po czym splunął na podłogę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jeden ze Szczuroludzi wystąpił z szeregu, aby także splunąć gdzieś obok.
‐ Z dwajścia złota, szefunciu. ‐ odpadł, szybko kalkulując w głowie cenę.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Macie i przynieście mi towar. JUŻ KU*WA!
Dał mu pieniądze.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Widok złota zadziałał tak motywująco, że już po minucie miałeś skrzynkę wypełnioną butelkami przedniego bimbru.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Ile za zatarganie tego do mojego domu? Może kuwa znam magię, ale silny w chj nie jestem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dla szefuncia to za darmo. ‐ odparł usłużnie lizus‐szef gorzelni, pstrykając brudnymi palcami, a po chwili para Skavenów wzięła na siebie ten trud, wyręczając w tym Twoje łapy i plecy.