Zabicie go nie było trudne i po chwili puścił się burty i spadł do wody z pluskiem. Ale masz na głowie inne problemy. Kilkadziesiąt innych, zgniłych, oblepionych wodorostami problemów, które chcą dostać się na okręt.
Jakoś to idzie, lecz lepiej udać się na pokład rufowy lub dziobowy, bo tam walczy najwięcej marynarzy, a w otoczenie przez monstra to pewna śmierć, a Tobie do tego otoczenia niewiele już brakuje.
Na dziobie obecnie trwała walka, wiadomo, że mniej lub tyle samo Nieumarłych nie stanowi wyzwania dla grupki marynarzy, ale te lgną do Was całymi setkami.