Okolice Linest - Jezioro i Pieczara

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak zawsze, szło to dość opornie, chłop miał ciężki sen, ale po kilku próbach podniósł się na rękach i ziewnął, rozwierając szeroko usta.
‐ Co…? O co chodzi?

[Kubeł1001]

Naczelny

‐ Raport. Jak sprawa z zapasami? Mamy w pobliżu gości? Jakieś karawany kupieckie, Bandyci może nawet słudzy Cesarza, słyszałeś bądź widziałeś coś?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Kurna, panie, przecież ja spałem i dopiero teraz mnie pan obudził, skąd mogę wiedzieć?

[Kubeł1001]

Naczelny

‐ Pamiętasz chyba przecież, że jak nas dorwą cesarskie sługusy takie jak Paladyni Srebrnej Dłoni to tak by nas urządzili, że nie dali byśmy rady nawet popełnić samobójstwa. Masz czterdześci minut czasu wolnego. Później sprawdzimy zapasy.

Potem udałem się do swojej odnogi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mężczyzna odmruknął jakieś potwierdzenie i najpewniej wrócił do snu, Ty zaś bez problemu trafiłeś do siebie.

[Kubeł1001]

Naczelny

No cóż. Postanowiłem przeczekać ten okres i tak też zrobiłem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Czas wlókł się niemiłosiernie, ale przynajmniej chłop zrobił Ci przyjemną niespodziankę, bowiem sam policzył zapasy, zwalniając Cię z tego obowiązku.
‐ Przy tym, ile jemy codziennie to starczy nam na tydzień i trzy dni, a jak będziemy racjonować to na dłużej, może dwa razy tyle… Najgorzej z owocami i warzywami, mamy ich mało, bo szybko się psują, więc szybko trzeba je zjadać…

[Kubeł1001]

Naczelny

‐ Niezły jesteś. Dobra jest. To tą surowiznę możemy dziś czy jutro wpie**olić.

‐ A potem trzeba poszukać kolejno alchemika z miksturami zwiększającymi wydolność organizmu i łuczarza. Tego drugiego szczególnie. Ale nie takiego zwykłego, tylko takiego co potrafi robić magiczne strzały, odpowiednio spreparować łuk. Tylko tak mamy cień szansy z Paladynami i innym… Czymś, przez które raczej prędko stąd nie wyjdziemy. No i ‐ powinniśmy dogadać się z jakimiś sobie podobnymi. Stety czy niestety.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ja nie znam żadnych takich. ‐ zapewnił od razu Świniopas, niezbyt chętny kontaktom z kimkolwiek, bo w jego mniemaniu każdy mógłby go sypnąć miejskiej straży z Linest czy łowcom nagród, a takich tu nie brakuje.

[Kubeł1001]

Naczelny

‐ To trzeba napadać na podróżnych i wyciągać od nich informacje. Z ich inicjatywą, czy bez ‐ nawiązał do umiejętności Magii Szaleństwa.

‐ W ostateczności możemy przebić się do Zefirów czy Polomonów. Podobno nie atakują takich jak my.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To chyba będzie daleko, nie? ‐ zapytał, a Ty możesz równie dobrze udzielić mu odpowiedzi, jak i wyjrzeć z jaskini, aby sprawdzić, czy aby właśnie ktoś nie zawędrował w okolice Waszej kryjówki, sądząc po donośnym parsknięciu konia.

[Kubeł1001]

Naczelny

Zrobił to i to.

‐ Pewnie ta ‐ odpowiedział szybko chłopowi.
‐ Odwiedziny ‐ dodał.

Wziął łuk, kołczan i strzały. Trzymając go w pogotowiu sprawdził kto zajechał w te tereny.