Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No i miałeś krzesełko, a na nim obieraczkę. Obok stało wiadro pełne ziemniaków, garnek na obrane warzywa i inne naczynie, zapewne na obierki.
Zabrał się za robotę.
Nie była to arcytrudna misja, więc zdołałeś obrać całość.
Wrócił do kucharza. ‐Ziemniaki obrane.
‐ Dobra, zaraz je ktoś weźmie i się nimi zajmie. Teraz możesz wziąć się za zupę lub mięso, jak chcesz.
‐Co mam robić przy zupie?
‐ Mieszać, ognia pilnować i dodawać składniki, które Ci dadzą.
‐Ta jest. Ruszył ku zupie, by zająć się tą robotą.
No nie było to jakoś wyjątkowo wymagające i w końcu kucharz wygnał Was wszystkich, zapewne aby zaraz przygotować się do rozdania posiłków.
Opuścił więc ten budynek.
Na dziedzińcu bandyci zajęci byli rozstawianiem trzech wielkich stołów i krzeseł.
Pomógł im w tym.
Każdy zajął jakieś miejsce i czeka na posiłek.
Również zajął miejsce.
Trafiłeś między dwóch Krasnoludów. Po chwili pomoc kuchenna zaczęła znosić naczynia i sztućce, zaraz więc można spodziewać się jedzenia i napoi.
Czekał więc, aż wszystko będzie gotowe.
I po chwili zaczęło wnosić wielkie wazy pełne zupy, zapewne później pojawi się drugie danie, choć obecnie Krasnoludy i inni bandyci wzięli się za to.
No cóż, wygląda na to, że on też musi to jeść.
Sam sobie naważyłeś tego piwa, a właściwie nagotowałeś zupy, więc nie było wyboru. Co nie zmienia, że zupa całkiem dobra, podano do niej też chleb, bo przecież żaden szanujący się Krasnolud, człowiek lub Ork samą zupą się nie naje.
A więc jadł zupę.