Jego lwią część zajmowały łóżka oraz koje przy ścianach, nie brakło też hamaków. W centrum stało spore palenisko, w którym płonął ogień, a jeden ze śpiących od czasu do czasu budził się, dorzucał do niego drwa i szedł dalej spać.
Wyszli i od razu udali się do ustawionych wcześniej, tak jak wczoraj, stołów, gdzie był już chleb, kasza, warzywa, owoce, jajecznica, mięso, ser i masło.