Wieża Kedrigerna
-
Stara, kilkupiętrowa wieża z szarego kamienia przechodząca przez co najmniej kilka pokoleń magów. Widać to po jej budowie, jakby każdy kolejny właściciel dodawał coś od siebie, tworząc koloryt niepasujących do siebie elementów.
Podróżnik, jeśli zostanie już dostrzeżony, ma dostęp jedynie do pierwszego piętra, na którym znajduje się mały hol, będący poczekalnią, za drzwiami znajduje się mała wystawka i lada, przy której najczęściej przyjmuje pomocnik maga. Można stąd dostrzec schody, prowadzące zarówno na niższe jak i wyższe kondygnacje. Gdy podróżnik zainteresuje swoim problemem lub pieniędzmi ‐ być może zostanie zaproszony na wyższą kondygnację ‐ to tutaj znajduje się pracownia. Nad nią ‐ sypialna. Jeszcze wyżej znajduje się biblioteka, a na poddaszu ‐ gołębnik.
Kolejną tajemnicą dla postronnych są podziemia. Stałym elementem każdej wieży jest spiżarnia i skład zarówno z preparatami jak i gotowymi elementami. W tej właśnie wieży, kawałek jednej z piwnicznych ścian ukruszył się ukazując przejście do całej sieci korytarzy. Najwidoczniej ostatni właściciel nie zdążył zająć się naprawą przed śmiercią.Sama wieża znajduje się na wzgórzu górującym nad okolicą ‐ od północy widać ogromny las, od strony południowo‐zachodniej słychać rzekę. Za nią znajduje się średniej wielkości wioska ludzi.
Główna droga obchodzi wieżę od strony północno‐zachodniej, odbija z niej mniejsza ścieżka na wzgórze.
Od południa znajduje się studnia i mała plantacja roślin, powinno być tutaj wszystko, czego potrzebuje alchemik przy swoich wyrobach. -
Ether
Kedrigern
Jechałem stępa ‐ koń był zmęczony długą podróżą. Obejrzałem się za siebie. Po drodze tuptał Bagaż a na jego wieku, okrakiem siedział Rzemieślnik (Tabaiknac) i gotów zerwać się do lotu, Posłaniec (Cubbni).
Od jakiegoś czasu nie widziałem śladu cywilizacji. Przejechaliśmy płynącą spokojnie rzekę i po chwili ujrzałem Wieżę.
Nie należy oceniać grimuaru po grzbiecie… Byłem ciekaw jak prezentuje się wnętrze. Zjechaliśmy z głównej drogi i scieżką wspieliśmy się na szczyt.
Zsiadłem z konia, lecz gestem nakazałem mojej gromadce pozostać na zewnątrz.
Naparłem na drzwi. -
-
-
Kuba1001
//Czytałem, ale wolałem się upewnić.//
Jak na tak masywne, wrota ustąpiły bez większych oporów, ukazując Ci mały hol, który wydawał się nader skromny i zwyczajny jak na pomieszczenie w lokum Maga… Ale, sądząc po drzwiach, był to tylko pierwszy krok, więc nie należy od razu się irytować, bo kto wie, na co trafisz dalej? -
Ether
W myślach nakazałem Posłańcowi wlecieć do Gołębnika i “ogarnąć” tam sytuację (jako przygotować sobie leże, przegonić nieproszonych gości i wykonać inne najważniejsze w życiu konstruktu czynności). Rzemieślnikowi ‐ poszukać stojaka, do którego mógłby przywiązać konia. Bagażowi ‐ tuptupanie za mną.
Zastanowiłem się, czy przypadkiem nie dostałem notki od osoby, która dała mi mapę. Przecież powinni mi napisać, co powinienem zrobić w pierwszej kolejności. Przeszukałem na szybko kieszenie. Jeśli nic nie znalazłem ‐ pomyślałem sam.
Należy przejść do pomieszczenia dalej ‐ tam powinien być mały sklepik a za ladą ‐ księga, w której mój poprzednik zapisywał wszystkie transakcje. Na jej pierwszych stronach, wtedy gdy ją otrzymał (albo jego poprzednik (albo i jego poprzednik (albo i jego (jako tamtego) poprzednik))) powinny być zapisane wartościowe rzeczy.
Sama księga Wieży i dziennik Maga powinny znajdować się w sypialni albo pracowni ‐ ją mogę znaleźć później.
Warto też zrobić inwentaryzację biblioteki.
Albo Składu.
Można też obejrzeć okolicę…
Co z roślinami na mikstury?
To moja pierwsza Wieża… przydałaby się ta kartka…
Jeśli w kieszeniach jej nie było ‐ spojrzałem z nadzieją na Bagaż ‐ może on ją wypluje? -
-
Ether
//Nawet się ucieszyłem. c://
Ruszyłem zatem do następnego pomieszczenia. Jak wcześniej pomyślałem ‐ powinienem znaleźć tam księgę ze spisem klientów i innych takich. Rozglądałem się jeszcze po ścianach, z nadzieją, iż będzie tam ciekawiej niż w holu.Jeśli Rzemieślnik przywiązał konia, nakazałem mu skierować się do Piwnic.
-
-
-
Kuba1001
Znalazłeś tam wpisy łącznie trzech różnych Magów, dwóch na początku i jednego na końcu, którzy przedstawili się tam i nakreślili nieco problemy życia codziennego mieszkańca tej wieży oraz to, co dzieje się wokół.
Konstrukt wypełnił polecenie i zajął się przetrząsaniem lochów, acz raportu Ci raczej z tego jeszcze nie zda. -
Ether
Aczkolwiek zdać powinien już Konstrukt lotny, ale cóż ciekawego mogło być w gołębniku…?
Odstawiłem Księgę na miejsce, jeszcze będzie czas na mój wpis.
Wybrałem schody prowadzące ku szczytowi Wieży.//Ta księga miała być rejestrem transakcji itd. jako kto kiedy odwiedził wieżę, po co i ile zapłacił. Zwykła księga rachunkowa, nic ciekawego, ale troszku realizmu… c://
-
Kuba1001
W gołębniku? Możliwe, że gołębie, ale nie możesz mieć pewności, w końcu od śmierci ostatniego rezydenta mogły zdechnąć lub uciec, możliwe że sam je wypuścił przed śmiercią, jednakże pewnie klatki, karma i tym podobne zostały, gotowe na przyjęcie kolejnych ptaków, tudzież konstruktów.
Trafiłeś do czegoś, co może uchodzić za pracownię, ale nie masz pojęcia jaką konkretnie… Chociaż nie, to musi być pracownia Maga, w końcu pełno tu wszystkiego: Książek, składników alchemicznych, map, dziwnych narzędzi i przedmiotów, różnego rodzaju naczyń i przyrządów do prowadzenia eksperymentów alchemicznych i wielu tym podobnych. -
-
-
-
Kuba1001
Nie było żadnej wiadomości, zaś biblioteczka nie zawierała żadnych stricte naukowych ksiąg, ale rozrywkowe powieści, poematy, ballady, zbiory wierszy i tym podobne. Idąc na górę trafiłeś na opustoszały i nieco zaniedbany gołębnik na poddaszu oraz swego konstrukta, który właśnie wił sobie gniazdko.
-
-
Kuba1001
//Wooops. Zignoruj tego posta, użyję go później.//
Trafiłeś do raju każdego Maga, czyli miejsca pełnego wiedzy, której było tu tak dużo, że była niemalże namacalna: Biblioteki. Umeblowanie było skromne, to jedynie pojedynczy stolik, kilka krzeseł i świecznik, ponieważ lwia część pomieszczenia zastawiona była monstrualnymi regałami wysokimi na blisko dwanaście metrów, które po brzegi zastawione były różnymi dziełami literackimi: Były tam stare księgi oprawione w skórę, o pożółkłych stronach, książki zupełnie nowe i pewnie wciąż pachnące tą nowością, a nawet liczne woluminy czy zwoje… Aby móc dostać się do pozycji na samej górze, przy każdy regale stała wysoka drabina z kółkami. Poza tym dostrzegłeś kolejne drzwi… Czy ta wieża nie ma końca? -
-
-
-
Kuba1001
//Miałem to zamiar skopiować i wkleić, tudzież zacytować, ale niech będzie i tak.//
Czekał tam na Ciebie już Twój drugi konstrukt, idąc przed Tobą, aby rozświetlić Ci drogę pochodnią, w końcu przewrócenie się o jakiś mały kamyczek i skręcenie sobie przez to karku byłoby nie dość, że głupią śmiercią, to jeszcze rekordowo szybko zakończyłoby Twoją karierę rezydenta wieży (coraz bardziej podoba mi się to określenie). -
-
Kuba1001
//Warto wiedzieć, jak skończę Bestiariusz Słowiański to może obczaję, ewentualnie wezmę się za stare książki ze strychu.//
Zastałeś tam coś, bez czego nie mógłbyś się obejść, a jednocześnie coś, co nie było zbyt ciekawe, a mianowicie dobrze zaopatrzoną spiżarnię pełną najróżniejszego pokarmu, idealnego do zabijania głodu, którego nie wyeliminują książki czy jakiekolwiek inne źródła wiedzy. Poza tym jedna ze ścian była naruszona i gdybyś tam poświecił, mógłbyś to dokładniej zbadać. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
//Tak w ogóle o jakie zamówienia miałoby chodzić?//
O ile pracownię znalazłeś bez problemu, to gorzej już było z czymś, czym mógłbyś się zająć, ponieważ Twój poprzednik, lub ci, którzy go stąd zabrali, nie zostawił nic, za co mógłbyś się teraz wziąć, a więc powinieneś sam znaleźć sobie jakieś zajęcie. -
Ether
//To, czym zajmuje się mag ‐ mikstury, jeśli PIEPRZENI ALCHEMICY jeszcze nie zawładnęli całym interesem, odczytywanie magicznych map, identyfikacja przedmiotów, zaklinanie albo odklinanie i inne takie. Na to liczyłem w tej przygodzie ‐ że podróżnicy będą mnie odwiedzać, a ja będę najmował innych dając im zamówienia.//
Postanowiłem zostawić Wieżę do dyspozycji (sprzątania khy khy) Homunkulusów, a sam zszedłem na dół, wsiadłem na konia i ruszyłem w stronę wioski ‐ trzeba sobie załatwić kontakty. I jedzenie.
-
Kuba1001
Po krótkiej chwili jazdy w miarę zadbanym traktem dotarłeś do średnich rozmiarów wsi, takich jak wiele w Elarid, a do tego chyba w tak spokojnej okolicy, że nie było wokół żadnej palisady czy innych fortyfikacji, podobnie jak i strażników. Za to mieli karczmę, gdzie można by zacząć, zwłaszcza że jest już wieczór i chłopi pewnie ściągnęli już z pól i innych miejsc pracy.