Karczma "U Carsona"
-
-
-
-
-
Vader0PL
‐Teraz, to szukam kluczy do niego. Dwanaście różnych kluczy, które znajdują się na wszystkich kontynetach. Do nich przywiązane są skrawki map, które razem mają dać jasną drogę do skarbu. Oczywiście szykuje się wyprawa pełna niebezpieczeństw, potworów, bandytów i kończących się zapasów, ale myślę, że dałbyś sobie radę w wyprawie przy moim boku. Co ty na to?
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Skarb? ‐ spytał Krasnolud, którego najwyraźniej zwabiło Twoje darcie mordy i, w przeciwieństwie do kupców, zainteresował się nim. ‐ Jeśli wciąż szukasz kompanów, to chętnie pomogę: Znam się na budowie obozu, rozpalaniu ognia, pędzeniu bimbru, robieniu ziołowych leków i mikstur, grze na skrzypcach, walce młotem bojowym i wręcz, a także znam Magię Rumu i Elektryczności. ‐ dodał, od razu prezentując swoje kwalifikacje.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Pokiwał głową, bo był prostym Hobbitem, więc więcej pytań czy wątpliwości nie miał. Mimo iż musiał zamknąć i właściwie porzucić lokal na czas wyprawy, to i tak wrócił za ladę, w oczekiwaniu na jakiegokolwiek innego klienta tego dnia. W przeciwieństwie do niego, Krasnolud usiadł sobie wygodnie na krześle naprzeciwko Ciebie i wbił w Ciebie swoje małe oczka, przypominające Ci płonące, rozżarzone węgielki.
‐ No dobra, panie Jenkins. ‐ powiedział nieco mniej przyjaznym tonem, niż wcześniej, gdy zgłaszał się do drużyny. ‐ Może i Hobbita to niewiele obchodzi, ale mnie już nie: Co to za skarb niby jest i jaka ch*jnia ma na nas czekać na drodze, hę? -
-
-
-
Kuba1001
‐ Po mieście na łebka czy na spółę? ‐ drążył Krasnolud, nie mając zamiaru ustąpić, dopóki nie będzie mógł chociażby oszacować ilości złota i innych bogactw, które dostanie za udział w tej wyprawie, a co za tym idzie: Ustalić również czy mu się to opłaca. Choć, biorąc pod uwagę chytrość i miłość do złota, które były cechami wielu Krasnoludów, jeśli nie wszystkich, to mało prawdopodobne, żeby odmówił…