‐ Zapłacę. Czemu miałabym nie zapłacić? Bo mam ogon zamiast nóg? ‐ nieco się oburzyła co można byłoby już przytoczyć pod paranoję ale ogarnęła się po chwili. ‐ Gdzie wejście do piwiarni?
Ruszyła do magów rumu z niezbyt zadowoloną miną, chciała jak najszybciej załatwić to co ma do zrobienia i wrócić, aby dokończyć zarabianie.
‐ Ja po dostawę…
‐ Wy dwaj! ‐ wskazała swym łuskowatym palcem na parę zagarniętą z powozu. ‐ Zajmijcie się skrzynia, a ja będę w tym czasie regulować rachunek. ‐ spojrzała na magów. ‐ Ile?
Sto sztuk złota to w dzisiejszych czasach tyle co nic… ‐ pomyślawszy to dobyła sakiewki i odliczyła odpowiednią sumę, po czym wręczyła ją magowi rumu, a następnie oznajmiła.‐ Przelicz sobie indywidualnie człowieczku.
Z uwagi na to, że rachunek został uregulowany, a skrzyniami mieli zająć się wyznaczeni do tego ludzie to Sassessass wróciła do swojego powozu i czekała aż jej służący załadują cały towar.