Siedziba Magów Rumu.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
‐ Stanie przy bramie? ‐ zadławiła się śliną z przerażenia. Wizja spokojnego stania w miejscu i cięcia orężem powietrza była potwornie nudna. ‐ Bywaj, krasnoludzie. ‐ pożegnała się i zawróciła.
*Głupia matka. Mogła mnie wysłać na jakąś kapłankę czy coś, a tak to jestem skazana na nudny żywot najemnika. *
Ruszyła siną w dal. -
-
Kuba1001
Vader:
Dotarłeś w okolice siedziby Magów Rumu, co podpowiedziało Ci, że tych kilku ludzi i Elfów, którzy śledzili Cię zaroślami od jakiegoś czasu nie są na szczęście bandytami, ale zakontraktowanymi przez nich najemnikami. Niemniej, dwóch takich, ściślej mówiąc to opierający się na dwuręcznym toporze Krasnolud w rogatym hełmie i pancerzu płytowym oraz uzbrojony w dwa miecze człowiek w kolczudze i stożkowym hełmie zatrzymali Cię tuż przed wejściem, na czymś, co przypominało Ci jakiś punkt kontrolny wszystkich wchodzących i wychodzących.
‐ Z kim mamy przyjemność? ‐ spytał człowiek tak uprzejmie, jak tylko pozwalała mu na to wypłata od Magów.
‐ Na handlarza to Ty mi raczej nie wyglądasz. ‐ mruknął brodacz i skupił na Tobie zmrużone oczy.