Miasto Argent
-
-
-
Bilolus1
Kainie, to jeden z najgłupszych pomysłów jakie słyszałem. Dobrze wiesz że rozszarpałbym tych ludzi po czym rozrzucił ich ciała po całym mieście…już taki jestem.‐ jego głos miał nagle przybrać bardzo mroczny ton, a słowo “rozszarpałbym” miało wgryźć się w umysł obecnych żołnierzy i powtarzać się kilkukrotnie ‐.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Bilolus1
Sięgnąwszy głęboko w swój pancerz, wręcz aż do swego niematerialnego ciała strażnik wydobył pierścień od którego biła energia magiczna tak potężna że emanowała wręcz jasnym ‐ ognistym kolorem, a czerwony rubin błyszczał straszliwie gdy strażnik trzymał go przy sobie
‐Zaufam ci Kainie, nie chcę jednak zostać oszukany.‐ stwierdził wpatrując się w niego ‐.
-
-
Bilolus1
‐Tym artefaktem będziesz w stanie mnie przyzwać, chcę jednak abyś dokonał tego tylko gdy rzeczywiście odnajdziesz Marena, chciałbym po tym odzyskać ów pierścień‐ wyciągnąwszy swą rękę z owym pierścieniem na środku dłoni do Kaina wyczekiwał, jeśli ten go weźmie odczuje jego ogromny ciężar, nie pasujący do tak małego przedmiotu, i jego wielką moc magiczną zdolną zakląć same Strażnika ‐.
-
-
Kuba1001
Vader:
‐ Ma on ważne sprawy do uzgodnienia, w końcu od kilku dni jest władcą nowego państwa, nieprawdaż?
Bilo:
Pokiwał głową i wziął pierścień. Zauważyłeś na jego twarzy zdziwienie, gdy napiął mięśnie prawej ręki, aby utrzymać pierścień, co udało mu się, acz przy sporym wysiłku. Wstrząsnęły nim także dreszcze, to zapewne reakcje śmiertelników na tak wielkie pokłady magicznej energii.