Heresh

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ja bym już zaczął budować umocnienia.‐ Zaśmiał się nieco.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Ukłonił się po czym teleportował w stronę armii Mrocznych Elfów starając się pojawić w jak najbardziej spektakularny sposób po czym zaraz przemówił, silnym jednak wydawałoby się przyjacielskim głosem.

Witajcie dzieci Mittera, przybywam do was jako reprezentant Gadeona aby zapewnić wam wszelkie możliwe wsparcie

[Kubeł1001]

Zeromus

No tak… Skoro i oni są atakowani, to lepiej zrobić użytek ze swoich zdolności i zaczyna strzelać z łuku zaczarowane, lodowe strzały (niby nawiązanie do Ashe z LoL’a, ale to nie o taką chodzi)

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Zero, ona już uciekła. Teraz zareaguj jakoś na post Bilolusa, czy cuś ;‐;//

[Kubeł1001]

Zeromus

Niestety nie jestem głównym dowódcą, więc to chyba nie do mnie należy decyzja, co on powinien zrobić więc tylko skinęłam głową w stronę dowódcy dodając ‐ Nie ja tutaj decyduję… Zgłoś się do niego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
W obozie zapanowało poruszenie i dowódcy wezwali Was, żebyście chwycili za broń i ustawili w formacji do ataku. Najwidoczniej chcą uprzedzić, albo odstraszyć, Mroczne Elfy.
Zero, Bilo:
Po tych słowach przed drowi szereg wystąpił Zaknafein, obecny dowódca. Właściwie zwykły Mroczny Elf, a jedynym co go wyróżniało, to bogata kolekcja blizn i tatuaży oraz złote bransolety, dzięki którym, podobno, jego ostrza poruszają się z prędkością, jakiej nie osiągnęłaby w dłoni śmiertelnika. Czyli każdego innego.
‐ Oddajemy się pod rozkazy Gadeona. ‐ odparł, zamiast ukłonu krzyżując ręce na piersi. ‐ Czy mamy ruszyć do zamku? A może zaatakować wrogów od razu?

[Kubeł1001]

FD_God

Nie przedłużając czym prędzej wziął do rąk swoją glewię i ruszył ustawić się do jakiejś formacji, która się tworzyła, rzecz jasna takiej, w której byli paladyni.

[Kubeł1001]

Zeromus

Lekko poirytowała mnie lekko ta informacja… co innego wykonywać rozkazy znanej osoby niż jakiegoś obcego

[Kubeł1001]

Bilolus1

Znait natomiast ukłonił się przed Elfem i spojrzał mu w oczy, tak że jego własne ‐ czerwone, płonące plamki w hełmie wydawały się bardziej skoncentrowane na jednym miejscu. Jego głos miał pozostać taki jak wcześniej

Prowadź swój lud ku zamku .‐ i tu zapewne ku zaskoczeniu dorzucił jeszcze ‐ Zaknafeinie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo. Zero:
Drow nieznacznie uniósł brew, jednak wykonał rozkaz i po chwili wszyscy znaleźli się za murami Heresh, w otoczeniu Wampirów, Szkieletów, Duchów, Upiorów i Nieumarłych.
FD_God:
Ustawiłeś się, jednak wróg zdążył już wejść do zamku i rozkaz ataku odwołano.

[Kubeł1001]

FD_God

Postanowił więc udać się do dowództwa, może mistrzowie wysłuchaliby jego audiencji oraz mógłby się nieco dowiedzieć o jakimś ogólnym planie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Strażnik natomiast teleportował się ku wnętrzu twierdzy aby ponownie spotkać się z Gadeonem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Był tam gdzie zawsze, więc udało się to bez problemów.
FD_God:
Wejścia do namiotu pilnowali Ci sami Inkwizytorzy, co wcześniej. Na Twój widok jeden pokręcił bezradnie głową. W sumie to nawet nie musiałeś pytać, gdyż z daleka była słychać dość burzliwą, łagodnie mówiąc, dyskusję.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Przybyli .‐ stwierdził krótko ‐.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Widzę, że tam w środku już wrze… Lepiej chyba będzie poczekać, aż skończą, co?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
‐ Dobrze… Bardzo dobrze. ‐ odparł chyba rzeczywiście zadowolony Mag Ognia. ‐ Obeszło się bez żadnych przeszkód?
FD_God:
‐ Jak nie chcesz oberwać to tak, lepiej zaczekać, albo wrócić później.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Strzelali do kogoś, wydaje mi się że wysłannika armii światła. Ale poza tym nic.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobrze. Nadal więc dowodzisz wojskami mi podległymi, ale Mroczne Elfy mają swego wodza. Legendarny szermierz. Podobno tylko jego syn może mu dorównać.

[Kubeł1001]

FD_God

‐To i tak wolę zaczekać, to co się teraz dzieje w armii wroga może szybko wyjść spod kontroli.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Znait uśmiechnął by się szydzące, ale nie potrafił więc i tego nie zrobił.

‐ Oczywiście, w takim razie wrócę na swoją pozycję…‐ stwierdził i teleportował się ponownie na mur ‐.