Heresh
-
-
Kuba1001
Bilo:
Solidna tarcza nie dawała się uszkodzić, ale topór zdołałeś wytrącić. Ostro wku*wiony Krasnal rzucił się na Ciebie, osłaniając się tarczą, niczym żywy pocisk zniszczenia.
FD_God:
I tak się stało, lecz widać, że nie masz do czynienia ze zwykłymi Nieumarłymi. Bo każdy z wrogów wytrzymał ten jeden pocisk, jaki w niego wysłałeś. Jednak całość zupełnie Cię zignorowała, a po chwili poczułeś niesamowity żar po swojej prawej i nagle trafiła Cię wielka kula ognia.
Zero:
Idąc tam, trafiłaś na Paladyna, osławionego podczas wcześniejszych walk Awatara Światła, który blokował Ci drogę. Trafiłaś idealnie, by zobaczyć jak otrzymuje trafienie potężnym pociskiem Magii Ognia. A w tym zamku jest tylko jedna osoba na tyle potężna i zaznajomiona z ową Magią, aby stworzyć coś takiego. -
-
FD_God
Wzmocnił jeszcze barierę, a także schował się pod murem, by ci nie mogli go w żaden sposób ostrzelać. Ognista kula raczej nie mogła stopić mu zbroi, więc wytrzymał jakoś ból i następnie zaciskając glewię w ręce ruszył z powrotem na mury i postarał się o szybkie namierzenie tego kto cisnął w niego ognistą kulą.
-
Kuba1001
Bilo:
Ciosy miecza trafione, ale niewiele dały. Wobec tego uderzyłeś młotem, lecz Krasnolud do głupich wojów nie należy i w tym samym momencie, w którym otrzymał owe ciosy, odwrócił się i Twój cios trafił w tarczę.
FD_God:
Sprawcy tego zamieszania bez dwóch zdań nie było na murach, a pewnie w wieży obok. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
FD_God:
Zauważyłeś około tuzina Gwardii Grobowej, którzy ciasnym kordonem otaczali jakąś postać, zapewne sprawcę tych wszystkich ognistych niespodzianek.
Bilo:
On natomiast rzucił się do przodu i zdążył sprzedać Ci jeden mocny cios pięści w rękawicy, nim sam padł od ciosa młotem.
Zero:
Jest gdzie był. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zero:
//FD to Ci tu niezbyt przeszkadza, zawsze możesz pójść na mur i strzelać do nacierających, tam pewnie będzie jakiś oficer. A jeśli nie, to zawsze można udać się na inny odcinek muru i zejść tamtędy.//
FD_God:
Z racji małych schodów oraz swoich gabarytów, Gwardia szła pojedynczo, co tylko ułatwiało robotę. Pierwszy idący ku Tobie Szkielet wzniósł nad głowę halabardę i spróbował zadać Ci cios ostrzem. -
-