Heresh
-
Kuba1001
Bilo:
Ciosy miecza trafione, ale niewiele dały. Wobec tego uderzyłeś młotem, lecz Krasnolud do głupich wojów nie należy i w tym samym momencie, w którym otrzymał owe ciosy, odwrócił się i Twój cios trafił w tarczę.
FD_God:
Sprawcy tego zamieszania bez dwóch zdań nie było na murach, a pewnie w wieży obok. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
FD_God:
Zauważyłeś około tuzina Gwardii Grobowej, którzy ciasnym kordonem otaczali jakąś postać, zapewne sprawcę tych wszystkich ognistych niespodzianek.
Bilo:
On natomiast rzucił się do przodu i zdążył sprzedać Ci jeden mocny cios pięści w rękawicy, nim sam padł od ciosa młotem.
Zero:
Jest gdzie był. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zero:
//FD to Ci tu niezbyt przeszkadza, zawsze możesz pójść na mur i strzelać do nacierających, tam pewnie będzie jakiś oficer. A jeśli nie, to zawsze można udać się na inny odcinek muru i zejść tamtędy.//
FD_God:
Z racji małych schodów oraz swoich gabarytów, Gwardia szła pojedynczo, co tylko ułatwiało robotę. Pierwszy idący ku Tobie Szkielet wzniósł nad głowę halabardę i spróbował zadać Ci cios ostrzem. -
-
-
-
-
-