Heresh

[Kubeł1001]

FD_God

‐Może i tak, ale zapewne nauczyli go, bo i tak już obrał tę złą ścieżkę…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No, pewnie tak. To na kiedy chcesz ten pancerz.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Najpewniej do następnego szturmu, czy to ich czy naszego. Tak to mi raczej nie będzie, aż tak potrzebny.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czyli mam przynajmniej pół dnia, może więcej. ‐ powiedział i sięgnął po piersiówkę, z której zdrowo łyknął. ‐ Nasi o to zadbają, nie martw się.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Doskonale, ja może przez te pół dnia jakoś zregeneruję siły do kolejnej walki.‐ Powiedział i nieco się uśmiechnął. Dziękuję za pomoc.‐ Dodał jeszcze, a następnie skinął głową do mężczyzny i odszedł od niego nie wiedząc co teraz miałby ze sobą zrobić, najpewniej coś zjeść lub udać się do namiotu dowódców.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najlepiej zrobić obie te rzeczy i to w podanej przez Ciebie kolejności.

[Kubeł1001]

FD_God

No to pora udać się do polowej kantyny, a pewnie taka właśnie teraz była otwarta i miała sporo mord do wykarmienia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ci, którzy przeżyli i nie musieli iść do szpitala, płatnerza czy też gdziekolwiek indziej właśnie poszli po jedzenie, a Tobie wypada ustawić się na końcu okazałej kolejki.

[Kubeł1001]

FD_God

Żołądek wytrzyma do tego czasu, miejmy nadzieję. Ustawił się na końcu i grzecznie czekał na to co serwują na przodzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kolejka zeszła dziwnie szybko, a może tylko Ci się tak wydawało. Niemniej, otrzymałeś kufel ziemnego, słabego piwa, miskę zupy i talerz z czymś co wyglądało jak kawał mięsa oblany sosem.

[Kubeł1001]

FD_God

Trzeba przywyknąć do słabej jakości pożywienia, gdy trzeba wykarmić mnóstwo gęb. No, ale w końcu postanowił przysiąść sobie gdziekolwiek i czym prędzej zająć się strawą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z braku stolików czy czegokolwiek innego siadłeś na ziemi i tam spożyłeś ten polowy posiłek.

[Kubeł1001]

FD_God

No to po posiłku czym prędzej ruszył do namiotu, w którym przebywali dowódcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W połowie drogi usłyszałeś swoje imię i zobaczyłeś znajomego medyka, Liszaja. Rzecz jasna możesz go zignorować i iść dalej lub też się zatrzymać.

[Kubeł1001]

FD_God

Skoro ten go wołał to najpewniej niegrzecznie byłoby go ignorować. Zatrzymał się czy też ruszył do niego, w zależności od tego czego wymagała teraz sytuacja.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zatrzymałeś się, a on po chwili podszedł do Ciebie.
‐ I jak? ‐ spytał. ‐ Jaka jest sytuacja? Nic nie wiem, nam medykom nie chcą nic mówić.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No, przybyły wojska paktu i teraz możemy tylko liczyć, że nie zaatakują nas przed przybyciem naszych sojuszników, kimkolwiek by oni nie byli…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czyli jesteśmy na straconej pozycji?

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nadzieja umiera ostatnia, rozmówię się z dowództwem, może dowiem się jacy sojusznicy mają do nas przyjść. Może też Gadeon już nie wyjdzie ze swojego zamku, po tym jak prawie pozbawiłem go życia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prawie? No, no, nie powiem, to już jest jakieś osiągnięcie.