‐Ha, nareszcie…‐ Powiedział z lekkim uśmieszkiem, a następnie pobiegł do przodu chcąc mieć bliżej siebie wroga, postarał się o pierw posłanie promienia światła ze swojej dłoni w najbliższego demona czy tam nieumarłego.
‐Jeden mniej, wielu zostało.‐ Pomyślał biegnąc dalej chcąc już wejść w zasięg walki w zwarciu z wrogiem. Ponownie przedłużył glewię światłem, a drugą część uczynił młotem świetlnym. No i teraz można się bawić.
Pomieszane tabuny Nieumarłych i Szkieletów zalały Was niczym fala, luźny szyk jedynie pozwolił na większą swobodę dla Paladynów, którzy gromili swych wrogów nim Ci zdążyli choćby podejść na tyle blisko, by zadać cios.
Najlepiej dla niego było przedostać się pomiędzy spore grupy nieumarłych, wolał przypadkowo nie zrobić krzywdy swoim, więc postanowił przebić się przez nich używając zarówno strony z młotem jak i glewią.
Znaczy to tyle, że wreszcie może się jakoś zabawić. Utworzył dookoła siebie świetlną bańkę, która miała być barierą, a następnie posyłał z niej poziome pierścienie świetlne mające atakować wszystko dookoła niego.
Skoro na coś czekają to mogą najwyżej na śmierć. Postarał się poświęcenie swojej aktualnej bariery na rzecz utworzenia wybuchu światła w jego okolicy, rzecz jasna miało to unicestwić wszelakich bliskich i nieco dalszych nieumarłych.
‐Aż krew się gotuje, gdy można tak znowu powalczyć!‐ Powiedział do swoich, a następnie posyłał fale uderzeniowe ze światła w różne kierunku, ale konkretniej te, w których nie było jego sojuszników.
Kiedyś się chyba skończą jak tak wszyscy będą na nich nacierać. Pozostaje dalej walczyć tą samą techniką na zmianę z nieco oszczędniejszym uderzaniem umarlaków swoją bronią.
Z pewnością były to Lisze i kilka Wampirów, choć by się do nich dostać, musisz wyrąbać sobie drogę przez kilkuset Nieumarłych i Szkieletów, a później przez Upiory, Gwardię Grobową, Duchy i Wampiry.
Artyleria w tym wypadku byłaby na wagę złota, zależy czy mógłby sam też za taką robić. No, ale pozostaje powoli przedzierać się w ich kierunku. Spróbował też ocenić jak im idzie.