Heresh
-
Angel_Kubixarius
‐ Że też to piękne cudo natury i mrocznej energii niedługo zostanie zaatakowane przez tych samolubnych wyznawców światła… cóż. Ja mogę tylko wskrzeszać ciągle nasze wojska… i od czasu do czasu rozsadzić paladyna thaumaturgią. Jestem za słaby… Bloodsuckerze, jeśli mnie słyszysz, proszę cię daj mi moc krwii na tyle silną, by daç radè temu wielkiemu zagrożeniu, albo chociażby przeżyç. Mimo swej słabości jednak nadal trzymam nadzieję, že przeżyję… przeżyję dla swej siostry… albo tego, co po sobie zostawiła na Elaridzie…
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Angel_Kubixarius
Zaczął się namyślać więc, jak najłatwiej to przeżyć i oszczędzić mocy, gdy nagle krzyknął eureka wpadając na dwa pomysły. Pierwszym było nauczenie kilku duchów nekromancji na poziomie takim by wskrzeszały tzw. mięso armatnie, drugim było zszycie kilku ciał w jedną nieumsrłą abominację i zamuast wskrzeszać kilka ciał wskrzesza się tylko jedno, potężniejsze. Z tymi pomysłsmi poszedł szukać jednego z lokalnych nekromantów by naradzić się, czy to" miałoby ręce i nogi".
-
Kuba1001
FD_God:
‐ Ta… Ale poza tą swoją glewią masz coś jeszcze? ‐ zapytał, by zmienić nieco przygnębiający temat o tak wielkiej przewadze liczebnej wojsk Nieumarłych.
Angel:
Pomysły dobre, ale wpadły na jedną przeszkodę: Korytarze zamku, w których najzwyczajniej się zgubiłeś. Ale to chyba tylko dobra niedogodność, nie? -
-
-
Kuba1001
FD_God:
‐ Ja mam jeszcze miecz dwuręczny co ma jakieś dwa metry i moje ulubione rękawice z kolcami. Wiesz, taki sprzęt, że jak zdzielisz kogoś w twarz to będzie mógł oddychać z zamkniętymi ustami.
Angel:
Znalazłeś właśnie Lisza i Nekromantę w jednym, gdy wydawał polecenie sporemu oddziałowi Szkieletów. -
-
-
-
Angel_Kubixarius
‐ Mam kilka pomysłów na usprawnienie armii i oszczędzanie naszej mocy. Moźnaby na bazie duchów stworzyć widma zdolne wskrzeszać mniej złożone organizmy nieumarłe, zamiast jednego ożywieńca zszyć ciała kilku i kosztem nekromancji wskrzeszenia jednego stworzenia zrobić jedną wielką nieumarłą abominację. Po za tym każdego pokonanego paladyna warto wskrzesić jako bezwolnego rycerza śmierci. Do tego moźna by napchać ghule krwią, takue nieumarłe pojemniki z krwią mogą ją zepsuć by była skarzona, a po za tym wysadzenie takowego magią krwii wyniosłoby tą zepsutą krew w powietrze w postaci zaczerwienionej chmury zarazy eksterminującej wroga… a nie eksplodujące ghule mogłyby przelać poprzez rany skarzoną krew w paladynów tym samym zarażając ich i powodując choroby, a tym samym niezdolność do walki i powolną śmierć. Co o tych pomysłach sądzisz liszu ?