W takim razie pobiegł w stronę najbliższych przeciwników by zadać im jakiś cios ze swojej glewii, możliwie starał się pomóc tym, którzy tego najbardziej potrzebowali.
Postanowił zatem nieco pomóc tym pikinierom, bo ci mogą mieć nieco większe trudności z walką z nieumarłymi, spróbował nałożyć nieco magii światła na groty ich włóczni czy ostrza mieczy.
‐To się liczy jako pomoc w zabójstwie.‐ Powiedział do siebie, po czym posłał jeszcze kilka pocisków z magii światła w stronę uciekających kawalerzystów.
Odwzajemnił uścisk dłoni i dodał.
‐Zdrowa rywalizacja kluczem do zwycięstwa, przynajmniej w takim przypadku.‐ Zaśmiał się nieco. Mamy przynajmniej teraz chwilę wytchnienia.
Paladyn przywitał się z ową dwójką i zaczął nabierać sobie kufel piwa. Później nabrał też Tobie.
‐ To moi przyjaciele, Liszaj i Vikar. ‐ powiedział, wskazując kolejno na medyka i Paladyna.