No to jeszcze lepszy plan, tym razem wykonać jakiś unik przed kosą i prędko ją złapać za trzon, a następnie wykonać pchnięcie glewią w Upiora, może to przyniesie jakiś efekt.
Spojrzał zatem jeszcze po swoich towarzyszach by dowiedzieć się czy ich przeciwnicy też już się wycofują, samemu już raczej nie próbował dalszej walki z upiorami, pozwolił im zwiać.
Przyjacielowi w potrzebie trzeba czym prędzej pomóc, pobiegł więc w jego stronę robiąc kilka popisowych obrotów podczas biegu, po czym posłał falę uderzeniową z magii światła w przeciwnika/ów z którym walczył.
‐Obrzydliwe monstra!‐ Krzyknął unosząc jedną dłoń i roztaczając z dłoni oślepiające światło w stronę wampirów ruszając samemu w ich stronę by wykonać atak, gdy będą ogłuszone.
I w ten sposób pozbawiłeś jednego z nich głowy, ale drugi zdołał się otrząsnąć w porę, by zablokować Twój cios, a nawet kontratakować w celu przebicia Ci hełmu.
W takim wypadku należy wykonać nieco skomplikowany acz efektywny manewr w postaci podbicia ataku częścią swojej glewii, lekkie zgarbienie się i stanięcie tyłem do wampira by wbić ostrze glewii w jego żołądek.
//Zupełnie jak w Star Warsach//
FD_God:
‐ Jednego. ‐ odparł Vikar, wskazując na Paladyna, którego uratowałeś.
Bilo:
Z murów strzelają Szkielety, a inne, razem z Nieumarłymi, toczą walną bitwę z oddziałami osławionej Armii Światła?
‐Dobra, kilku musi cię przetransportować do obozu medycznego, my musimy jakoś otworzyć tę cholerną bramę, wtedy szala zwycięstwa już kompletnie przechyli się na naszą stronę.
Tak więc teleportował się do środka, jeden upiór więcej zapewne nikogo nie zdziwi. A gdy już był na miejscu zaczął rozglądać się gdzie mógłby przebywać dowódca całego tego szajsu i tamże ruszył.