Heresh
- 
- 
 Bilolus1 Bilolus1‐ Czym tak właściwie jest chaos ?‐ spytał po czym nie dając czasu na odpowiedź rzekł ‐. * Chcę stanąć po tej stronie która walczy z Melkisem, a z mej wiedzy wynika że to wy jesteście wrogami jego dzieła…Więc i pozwolę sobie na stanięcie po waszej stronie.*‐ stwierdził teleportując się bliżej paladynów, kierunek stał się normalny, dobiegał wprost od Strażnika ‐. 
- 
- 
 FD_God FD_God‐Zatem miło mi powitać cię po stronie walczącej z nieumarłymi, teraz jeżeli możesz to pomóż nam otworzyć tę bramę lub osłaniaj nas, ponieważ trzeba przyśpieszyć to oblężenie.‐ Skinął głową w stronę strażnika, po czym opuścił broń i ruszył ku kołowrotkowi by dalej go jakoś przeciągnąć i otworzyć razem z resztą. 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Angel_Kubixarius Angel_Kubixarius// Giovani nie zdrajca ino średnio widzi mu się polejne młotowanie przez łeb, po za tym za widma i plugastwa nie powinien się baron na Giovaniego wnerwiać. xd // ‐ Cholera to się ciągnie w nieskończoność. Szybciej sam tam zginè nižli ta wojna się skończy. Muszè ruszyć po odsiecz, może to coś da. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Angel: 
 Powiedziałeś to.
 FD_God:
 Ranny Paladyn padł martwy, po nim kolejny. Jednak nie był to duży problem, problemem były Lisze. Kryli się w kamiennym bastionie, jedynie przez wąską szparę wysuwając końce swych kosturów, za pomocą których zwalczali siłę żywą. Znaczy się: Was. To, jakim cudem trafiali, warto odłożyć na później.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001FD_God: 
 Waszą jedyną ochroną jest brama, ale żeby się tam dostać, musicie opuścić posterunek.
 Bilo:
 I trafiłeś do eleganckiego salonu z parą foteli stojących przed kominkiem, w którym płonął ogień.
 Angel:
 Może Ci się udać, ale Paladyni nie są głupi i z doświadczenia jeden z nich ubezpiecza tyły.
- 
- 
 
