Heresh
-
-
-
-
-
-
-
Angel_Kubixarius
// Giovani nie zdrajca ino średnio widzi mu się polejne młotowanie przez łeb, po za tym za widma i plugastwa nie powinien się baron na Giovaniego wnerwiać. xd //
‐ Cholera to się ciągnie w nieskończoność. Szybciej sam tam zginè nižli ta wojna się skończy. Muszè ruszyć po odsiecz, może to coś da.
-
-
Kuba1001
Angel:
Powiedziałeś to.
FD_God:
Ranny Paladyn padł martwy, po nim kolejny. Jednak nie był to duży problem, problemem były Lisze. Kryli się w kamiennym bastionie, jedynie przez wąską szparę wysuwając końce swych kosturów, za pomocą których zwalczali siłę żywą. Znaczy się: Was. To, jakim cudem trafiali, warto odłożyć na później. -
-
-
-
Kuba1001
FD_God:
Waszą jedyną ochroną jest brama, ale żeby się tam dostać, musicie opuścić posterunek.
Bilo:
I trafiłeś do eleganckiego salonu z parą foteli stojących przed kominkiem, w którym płonął ogień.
Angel:
Może Ci się udać, ale Paladyni nie są głupi i z doświadczenia jeden z nich ubezpiecza tyły. -
-
-
-
-
-
-