Karczma Biały Bizon
-
-
-
Kuba1001
Był to zdecydowanie dobry ruch, bowiem włócznia przeleciała ledwie kilka centymetrów od Ciebie, aby później wbić się głęboko w szyję Yeti. Bestia zatrzymała się, złapała obiema łapami za ranę i szła dalej, próbując wyrwać włócznię, lecz w końcu padła martwa, obficie brocząc krwią. Nord bez słowa podszedł, wyrwał włócznię i wytarł ją o futro stwora. Później rzucił Ci krótkie spojrzenie i poszedł w tylko sobie znanym kierunku.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
maxmaxi123
//W sumie od pewnego czasu sam się zorientowałem.//
‐Poszedłem tam. Na początku nic nie było. Potem zauważyłem ślady bodajże jelenia. Już nie pamiętam. No to szedłem tymi śladami. W pewnym momencie ślady jelenia, zastąpiły ślady szurania czegoś po śniegu //Nie znam lepszego określenia. //. Ja głupi, ciekawski ruszyłem za nim. Potem usłyszałem ryk jakiegoś cholerstwa. Zacząłem uciekać. Wtem zorientowałem się, że to Yeti. No to przyspieszyłem. Kiedy wpadłem w gęste drzewa, to myślałem, aby zwolnić i poszukać śladów towarzyszy. Kiedy je znalazłem, to Yeti zaczął mnie doganiać. Na szczęście spotkałem norda z dzidą. Prawie i by we mnie rzucił, bo stałem na drodze do potwora. Bestia padła od jednego rzutu. Potem nie widzieć czemu, Nord pobiegł dalej zostawiając ciało. Może był przeładowany? Sam nie wiem. Ale mam mięso i skórę tego bydlaka.
//Coś mi mówi, że opowiadane ustnie byłoby lepsze. Lub gdybym zasiadł do łapka.