Karczma Biały Bizon

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Skoro nie mamy szans w walce to może w nocy ucieknijmy lub coś w ten deseń?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Po co uciekać? Chyba, że będziemy już blisko miasta. Ale z tym wiąże się ryzyko, że prędzej nas ubiją. Chyba, że tez ich okradniemy. Bo trochę żal mi tych pieniędzy. Będziemy też mogli jednego z nich uprowadzić.
Cały czas, starał się mówić najciszej, pilnując żeby emocje nie wzięły góry.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Twój rozmówca wzruszył ramionami, najwyraźniej nie biorąc do siebie, że jego propozycja została odrzucona i zgadzając się na jakąkolwiek inną opcję.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Teraz więc jechał, mając się na baczności.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Krasnoludy nie zdradzały żadnych wrogich zamiarów, nie zdradzały żadnych zamiarów, tylko od czasu do czasu popijając z manierek lub piersiówek.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Im więcej popiją, tym mniej trzeźwo będą myśleć. Chociaż, czy krasnolud może się od tego upić?
Rozmyślał nad tym, będąc skupionym na ich r*chach.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie wykonywali w sumie żadnych, poza zdawkowym przechylaniem szyjki butelki, co najmniej od czasu do czasu szczelniej okryli się futrami i skórami.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Nie przerywał poprzedniej czynności.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I w takiej podejrzliwej naturze minął Wam cały, krótki w tych okolicach, dzień, Krasnoludy zaś wzięły się za rozbijanie obozu.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Wziął się za rozbijanie swojego. Jeżeli miał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mieliście, na pięć osób, a że było Was trzech to spokojnie się pomieścicie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

No to dobrze. Rozłożył więc i spojrzał na porę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Popołudnie, dość wczesne, ale ciemno jak w środku nocy. W sumie nic dziwnego, kolejne uroki tego mroźnego zadupia.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Musi się przyzwyczaić. Szkoda, że mało też wiedział o sposobie przetrwania w tych warunkach. No nic. Ma metodę. Będzie patrzeć co krasnoludy robią i po nich powtarzać… no może poza chlaniem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Głównie to oni chlali, choć rozpalili też spore ognisko i otoczyli je głazami, aby wiatr go nie zgasił, zebrali także zapas drewna na opał, żeby nie łazić po nocy i nie kusić różnych potworków, które też akurat wyszły coś przekąsić.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

To się dosiadł, słuchając, czy opowiadają jakieś ciekawe historie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Może i opowiadali, ale widać, że nie mieli na to ochoty w towarzystwie Elfa, więc niemalże od razu zamilkli, gdy tylko się pojawiłeś.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Szkoda trochę, siedział więc dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu przysiadła się też reszta Twoich kompanów, wtedy Krasnoludy odeszły do namiotów lub też nakarmić Wku*wy, a przy ognisku został tylko jeden, smętnie pociągając raz za razem z flaszki.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Trochę go już ta nienawiść irytowała. A mógł ruszyć sam… trudno, błędu już raczej nie naprawi. Siedział więc tak.