Zielony Klejnot

[Kubeł1001]

Michaelpl03

‐ Jestem Enadriela, nie wiem, o co konkretnie pytasz. A chodzi mi o usługi najemnicze, militarne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie wyglądasz na najemnika. ‐ powiedział przyglądając Ci się badawczo. Drugi strażnik również to zrobił, ale wzrok zatrzymał na dłużej przy Twoim dekolcie. Pierwszy skarcił go spojrzeniem i powiedział:
‐ Możesz wejść. ‐ po tych słowach brama otworzyła się zadziwiająco szybko jak na rozmiary i po chwili stała otworem.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Udała,że tego nie widzi.
‐ Dziękuję.
Pochyliła się, dając zboczuszkowi dosyć fajny kąt na dekolt. Weszła do środka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szłaś korytarzem z drewna, ozdobionym rzeźbami, rysunkami i żywymi drzewkami z pięknymi kwiatami.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Napawała się widokiem, póki może. Szła dalej rozglądając się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Idąc tak usłyszałaś rozmowę, niewątpliwie prowadzoną przez królewską parę i kilka osób.
‐ Uważasz, że to dobry pomysł? ‐ zapytał jakiś damski głos, należący do Elfki lub Driady.
‐ Tak. Trzeba ich wezwać. Potrzeba nam ich wiedzy w tych trudnych czasach. ‐ odpowiedział męski i stanowczy głos.
‐ Zajmiemy się tym, panie. ‐ rzekł kolejny mężczyzna.
‐ Nie zawiedziemy Cię. ‐ dodał kolejny.
Potem głosy ucichły.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Zatrzymała się przed drzwiami, z których dobiegały odgłosy (jeśli takie były), czekała.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie było drzwi. Korytarz prowadził prosto do sali tronowej. Nie widziałaś straży, ale nie znaczy to, że jej nie ma.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Tak po prostu, można sobie wejść? Lel, i tak czekała.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i czekałaś.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Aż wyjdą ;‐;

[Kubeł1001]

Kuba1001

Para królewska z pewności nie wyjdzie tak szybko z własnej sali tronowej, a pozostali musieli już opuścić okolicę.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

// Zabij ją, nie chce mi się nią grać :V

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Proponuję zostawić ją w stanie spoczynku, aż znów zachce Ci się grać.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

zostawia ją w stanie spoczynku

[Kubeł1001]

Skwarek218

Siedzi sobie na drzewie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Siedziałeś sobie na rozłożystej sośnie, w pobliżu miasta. Słońce przebijało się przez liście drzew, ptaki śpiewały, a gdzieniegdzie śmignął zając czy inna sarna. Elfi raj.

[Kubeł1001]

Skwarek218

‐To jak niebo.Ale dla elfów…
Zaczął myśleć o swoim rodzeństwie.
‐Pewnie polubiliby te miejsce.Ale założyli swoją rodzinę…
Mówił pod nosem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mówiłeś tak i nikt Ci w tym nie przeszkadzał.

[Kubeł1001]

Skwarek218

//Mój imienniku wymyśl coś ;‐;
Zaczął się rozglądać za Dziobusiem.