Zabrał Dziobusia ze sobą i wyszedł z domu.Ale wcześniej zjadł jeszcze śniadanie.Kiedy już wyszedł to zamknął dom oczywiście.Poszedł zobaczyć tablicę z ogłoszeniami.
Gildia mieściła się w wielkim budynku, w najbardziej wysuniętej na północ części miasta.
Spory, drewniany budynek, o spadzistym dachu, wielkich drzwiach i oknach oraz posągami stojącymi przed wrotami budynku.
Wejścia pilnowali dwaj strażnicy. A dokładniej Elfy z łukami i jednoręcznymi mieczami. Na ich nagich klatkach piersiowych widać było wzory najróżniejszych tatuaży.