Gildia mieściła się w wielkim budynku, w najbardziej wysuniętej na północ części miasta.
Spory, drewniany budynek, o spadzistym dachu, wielkich drzwiach i oknach oraz posągami stojącymi przed wrotami budynku.
Wejścia pilnowali dwaj strażnicy. A dokładniej Elfy z łukami i jednoręcznymi mieczami. Na ich nagich klatkach piersiowych widać było wzory najróżniejszych tatuaży.
Przed Tobą był korytarz oświetlany wątłym światłem z pochodni. W ich blasku mogłeś zauważyć kolejne posągi i drewniane płaskorzeźby na ścianach przedstawiające zwierzęta, myśliwych i różne fantastyczne stworzenia.
Strażnik złamał zaklęcie…czuł to a gdy to zrobił pojawił się na jednej z drug wychodzących z miasta, tam stojąc wpatrzony w mury wbił w ziemie dwa miecze i rozpoczął oczekiwanie na jakiegoś podróżnego.