Dzikie Pola
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Dobra kolejność. ‐ powiedział Krasnolud i wydał z siebie wrzask przypominający ryk dzikiej bestii. Już po chwili z wież Goblinów zaczęły sypać się strzały, ale balisty Krasnoludów odpowiedziały ogniem i zniszczyły zarówno wieże, jak i strzelców. Krasnoludzka piechota wzniosła jakiś okrzyk wojenny i wszyscy ruszyli do walki.
-
-
Kuba1001
Miałeś do tego wiele okazji, gdyż tłum uzbrojonych w miecze, włócznie, piki, noże i łuki Goblinów opuścił swoją siedzibę. Krasnoludy oczywiście od razu ruszyły do ataku i doszło do krwawej walki w zwarciu. Oghren i ten drugi władca Krasnoludów walczyli ramię w ramię, pół‐Wilkołak i Goblin gdzieś na uboczu, a Pwent… Cóż, jak na szałojownika przystało, walczył dzielnie w samym środku starcia, otoczony przez Gobliny, których broń nijak mogła przebić się przez jego hełm czy pancerz. On natomiast nie miał w walce żadnych problemów, gdyż zdołał przebić brzuch jednego Goblina kolcem na łokciu. Po chwili zaczęły z niego wypływać wnętrzności, a on zaczął młócić wrogów wokół swymi zaopatrzonym w kolce na knykciach pięści rękawicami. Gdy zabił większość przeciwników wokół siebie, a pozostali uciekli, znów ryknął, schylił głowę do poziomu i niczym nosorożec natarł na wroga, nabijając jakiegoś nieszczęsnego Goblina na wielki kolce na hełmie.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-