‐ A daj Ty spokój. ‐ powiedział i machnął ręką. ‐ My idziemy opić sukces. Wilkołaki nas wyręczą. Gwarantuję Ci, że żaden Goblin nie dożyje świtu. Poza tymi, co są po naszej stronie, rzecz jasna.
‐ To ziemia naszych ojców, dziadów i pradziadów. A poza tym, o ile powierzchnia nie zachwyca, to pod ziemią mamy spore bogactwa, które zaczniemy wydobywać bez problemów, gdy staniemy się tu panami.
‐ Mają swoich Magów, swoją broń, swoje artefakty. Do tego potwory i Nieumarli na zawołanie. A że nie ma tu wiele zwłok, to zamiast ilości idą przede wszystkim w jakość.
‐ A co mam mówić? Zakuci w pancerze rycerze, od cholery kuszników z kuszami większymi od nas, tabuny lekkiej piechoty, jakaś tam kawaleria… Tyle widziałem na własne oczy.