‐Czyli leże bestii znajduje się gdzieś tutaj, ciekawe tylko co kierowało mnie na zewnątrz stąd… Czyżby było ich więcej?‐ Pomyślał sobie starając się wyczuć energię, która tu była.
Postanowił przyjrzeć się nieco jakości tych futer, w końcu byle durne zwierzę nie potrafiłoby oskórować innego. Tak samo zrobił to ostrożnie i uważnie baczył na to czego wokół się znajduje.
W końcu tunel skończył się ślepym zaułkiem. Jednakże nie okazał się on taki ślepy, gdyż po kilkuminutowych oględzinach stwierdziłeś, że możesz jeszcze polecieć w górę. No i zawrócić.
‐Cóż, nic więcej nie znajdę.‐ Powiedział do siebie, a następnie wzleciał wysoko w powietrze i pamiętając trasę, którą poruszał się pod ziemią, poleciał w stronę swoich sprzymierzeńców.
‐Niestety, jaskinia była połączona w kilku miejscach z powierzchnią, więc ostatnia z tych bestii najpewniej uciekła jednym z nich. Po drodze tylko leżę znalazłem, puste…
Oghren (bo załóżmy, że do niego to mówiłeś) skinął głową.
‐ Tamci dwaj nie żyją, ja się jakoś trzymam, Goblin walczy o życie, a ten cholerny mieszaniec pewnie się wyliże.