Na wzmiankę o zwiedzaniu pięćdziesięciometrowego robala od środka, jedynie pokręcił przecząco głową i wybuchł śmiechem, czasem go przerywając, aby dodać jakąś uwagę, które oscylowały właściwie wokół pojedynczego słówka “poje**ny.”
‐Chęć wiedzy często potrafi człowieka doprowadzić do szaleństwa, przeważnie kończy się wtedy na poznawaniu magii ciemności, mi na szczęście nie jest ona do niczego potrzebna.
‐Teraz możesz mnie po prostu uznać za rozumnego i uzdolnionego magicznie golema, Mam szczerą nadzieję, że już po tym jak wykończymy tych waszych wrogów, to będzie mi dane zrobić co do mnie należy.
‐Byłem bronią, na szczęście miałem własny rozum i wiedziałem co się stanie jak wygra dobro czy zło. Świat nie jest czarny i biały, a próba unicestwienia jednego z kolorów zepsuje tylko tę szarość, którą obie barwy produkują łącząc się razem.
‐Ech… Zwyczajnie dobro nie jest zawsze dobre, a zło nie jest zawsze złe… Jedno i drugie często wiąże się z narzucaniem nam tego czego nie można robić. Niestety nie ma sposobu, żeby zachowała się równowaga, to trzeba wybrać te dobro czy też zło…
‐Minęło wiele lat, zgaduję, że mój wygląd może znać najwyżej sama Rada. Gdy oni są już starzy i zgrzybiali, to ja nadal będę wyglądał jak w dniu śmierci…
‐ Pie**olona abominacja. ‐ mruknął tylko. Może i tylko tyle z braku pomysłu na coś innego, a może z powodu pojawienia się Krasnoluda, który wezwał Was do Oghrena na naradę.