Twierdza Tol - Barad.

[Kubeł1001]

FD_God

Udał się za nim, musiał się jakoś rozgrzać w tym zimnie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Siłownie w innych więzieniach były na ogół położone na dziedzińcach, tu było to problematyczne, gdyż nie każdemu chciało się ćwiczyć przy minus trzydziestu stopniach, śniegu po kostki i wietrze, który mógłby twarz z czaszki zdmuchnąć. Tak więc siłownię umiejscowiono w małym, acz przytulnym budynku niedaleko wejścia do części mieszkalnej dla więźniów. Całość podzielono na trzy części. W jednej można było spokojnie pobiegać, druga pozwalała na pogranie w jakieś gry zespołowe, a trzecia była już klasyczna, z hantlami, sztangami i ciężarkami do wyciskania. Oczywiście nawet to mogło posłużyć więźniom za broń, więc była tu również wysoko stróżówka, z okien której wystawały naładowane kusze strażników.

[Kubeł1001]

FD_God

No to najpierw zacznijmy od wyciskania ciężarów, najlepiej od swojej wagi, a następnie można piąć się wyżej. Rzecz jasna wyciskał tak na ławce.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I jakoś to szło, strażnicy niezbyt byli tym podekscytowani, kilku innych więźniów również. Ork usiadł niedaleko i, jakby od niechcenia, już na początek wziął ciężarki po pięćdziesiąt kilo.

[Kubeł1001]

FD_God

To dopiero rozgrzewka, nie weźmie przecież krotności swojej wagi tak od razu, o ile w ogóle. O ile szło mu to całkiem lekko to tak dodawał więcej kilogramów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cóż, nadal idzie w miarę dobrze, tężyzna robi swoje.

[Kubeł1001]

FD_God

Pora postawić sobie jakiś limit, do którego starał się dojść bez używania swojej mocy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cóż, niech więc sobie go postawi.

[Kubeł1001]

FD_God

Zaczął, więc dokładać kilogramów do czasu, aż nie miał siły na dalsze podnoszenie ciężarów, a później odetchnął sobie nieco od tego treningu i poszedł pobiegać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Biegałeś jako jedyny, bo i w całej siłowni się przerzedziło, zostałeś sam z Orkiem.
‐ No, dobra! ‐ krzyknął nagle. ‐ Chodź coś zjeść. ‐ powiedział i ruszył ku wyjściu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐A jak was tutaj pasą?‐ Powiedział idąc zaraz za Orkiem starając się z nim wyrównać. Zgaduję, że dają jakąś paskudną papkę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na ogół i dla większości. ‐ potwierdził Ork.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Brzmi wyśmienicie…‐ Powiedział oddychając ciężko.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ale jak znasz kucharza, a on jest Ci coś winien to możesz znacznie lepiej podjeść.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zgaduję, że i tak dań jak w rodzinie szlacheckiej to się nie zje? Z resztą, byle co mogę zjeść dla zapchania żołądka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jesteś ze mną, więc nie dość, że dostaniesz coś ciepłego, to jeszcze coś co smakuje lepiej niż te wióry, jakie podają innym.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Mogę tylko podziękować za taką pomoc. Możliwie postaram się to jakoś zrekompensować czy to jeszcze tutaj czy jak stąd wyjdziemy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Tutaj to nie za bardzo masz jak, ale później to jak najbardziej.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jeszcze się przekonamy.‐ Zaśmiał się gromko. No to prowadź, po takim treningu wypada coś zjeść.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stołówka w sumie nie zachwycała, ale nic dziwnego, bo nie miała zachwycać. Naliczyłeś tam kilkadziesiąt stołów, przy których stała różna liczba krzeseł: od jednego po osiem. Do tego długi bar przypominający te w karczmach, gdzie zapewne chodziło się po jedzenie, które wydawano w kuchni za barem.