Drewniane domy spalone, a kamienne jeszcze stoją; gdzieniegdzie leżą kości lub widać plamy krwi. A na środku miasta ustawiono coś na kształt stosu pogrzebowego. Dawno się spalił, więc nie możesz poznać ciał, które tam spłonęły.
W pobliżu miejsca, w którym stałeś był ratusz. Albo to co z niego zostało. Wyważone drzwi, mury i większość budynku w gruzach… Do skarbów raczej się nie dokopiesz.
Zabrałeś dwa pętka kiełbasy, trochę szynki i półtora bochna chleba.
//Miasta, w którym jesteś jedynym żywy? Jasne. Raczej nikt nie będzie protestował.//