Miasto Ruhn
-
-
-
FD_God
Raczej nie było problemem wykonanie ruchu w bok, do ściany. Następnie z tego miejsca gdy temu pewnie utknął topór w podłodze to Gerwazy wykonał pchnięcie piórem swej szabli w jego szczeliny w hełmie, jeżeli próbowałby jeszcze coś mu zrobić toporem bez podnoszenia go z ziemi to trzymałby go na dystans za pomocą swojej nogi.
-
-
Kuba1001
FD_God:
Topór wbiłby się w podłoże z pewnością gdyby był wykonany z stali lub innego metalu. Tyle, że materiał, ta czarna skała, był o wiele wytrzymalszy i skruszył część podłogi. Impet uderzenia wytrząsnął Orkiem, ale była to tylko chwila. Znów był gotowy do walki, ale jak na razie nie atakował.
Degant:
Przed domem pełno Nieumarłych… -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Degant:
‐ Jak wolisz. ‐ odparł sprzedawca i poprowadził Cię na pełne skrzyń i beczek zaplecze. Było tam też ono i drzwi.
FD_God:
Kątem oka mogłeś dostrzec dwie rzeczy:
Orkowie zabrali Kamień i prawdopodobnie zaraz mieli z nim zniknąć za pomocą Magii Cienia. Pewnie to samo czekało Twoją towarzyszkę, która była niemal na szczycie wieży. -
-
-
-
-
FD_God
Wybierać między zniszczonym miastem, a towarzyszką broni… Chyba lepiej wybrać, to drugie.
‐Dobra, kończmy to…‐ Rzekł, po czym przejechał dłonią po swojej szabli dostarczając jej świeżej krwi tym samym ładując ją już najpewniej do pełna, po czym w mgnieniu oka przeniósł się za przeciwnika i precyzyjnym cięciem łapiąc oburącz za szablę ciął w małą przestrzeń między hełmem, a barkami orka. Czyli tam gdzie musi być jakieś, nawet malutkie miejsce.