Miasto Ruhn
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐Tak dwóch na jednego? Może dla wyrównania szans mam jeszcze sobie zawiązać oczy?‐ Roześmiał się głośno trzymając lewicę na swoim biodrze i krocząc powoli wokół nich z nadal wystawioną szablą ku dwójce krasnoludów. Postarał się w tym czasie dokładnie przyjrzeć ich pancerzom o ile takie mieli, a także i zbroi.
-
-
FD_God
‐Panowie, znaleźć tego ludzkiego chłystka i zrobić mu krzywdę, ja się tymi tutaj zajmę.‐ Zakręcił szablą w prawicy, po czym złapawszy szablę oburącz przeniósł się kolejny raz w przeciągu mrugnięcia okiem za jednego z nich i wykonał on precyzyjne cięcie katowskie. (Czyli rozwijając uderzenie to zostało wykonane z lewej strony na szyję przeciwnika, gdy taki krasnolud jakkolwiek się przed tym nie obronił, to jego głowa powinna już toczyć się po podłodze. Zaś jeśli jakoś udało mu się ochronić toporem to winien on mieć przełamany blok czy też drewnianą część topora) Jeżeli cięcie nie wyszłoby po jego myśli to zwyczajnie cofnąłby uderzenie już jedną ręką. (A szable były ostrzone z obu stron, co pozwalało na mniej więcej coś takiego)
-
-
-
FD_God
‐Dam ci jeszcze szansę stąd spie**olić, krasnoludku.‐ Powiedział do tego co jeszcze nie zalewał się własną krwią. Zakręcił ponownie szablą w swej dłoni, a runy poczęły się świecić od krwi umierającego. Gerwazy wykonał jeszcze kilka kroków od krasnoluda odsuwając się nieco od niego. Starał się przypomnieć czy to był akurat ten złodziej czy jeden z jego kumpli. Jeżeli był to ten pierwszy, to rzekł:
‐No widzisz, twoi przyjaciele radzili ci byś stąd się zabierał i patrz co ich spotkało, umierają zamiast ciebie w karczemnej walce…‐ Zaśmiał się głośniej.
Natomiast jeśli umierającym był krasnolud kanciarz to powiedział to nieco inaczej.
‐W sumie dobrze mu doradzaliście z tym zabieraniem się stąd, przeto teraz się tu wykrwawia bez nadziei na przeżycie, heh…‐ Spojrzał na żyjącego wciąż krasnoluda z lekkim uśmieszkiem.Oczywiście wykonał tylko jedną z opcji zależną od tego kto kim był.
-
-
-
-
FD_God
‐No i co teraz zrobisz, złodzieju? Twój kolega martwy, a człowiek pewnie próbuje mnie jakoś dorwać zak…‐ Obrócił się na pięcie dookoła siebie wykonując pełne cięcie zapobiegawcze w razie, gdyby ten człowiek był za nim, oczywiście gdyby był to ktoś inny to by opamiętał się z szablą.
‐… radając się za mną… -
-
-