Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wyszedł z zaplecza, dał swoim znak że wychodzą po czym opuścili miasto i ruszyli do Kassus .
Bilo: //Zmiana tematu. Powiem, gdy będziecie na miejscu.//
KrzyzBobr pisze:‐Dziękuję, życzę powodzenia. ‐ Wyszedł z zaplecza i stanął zza lada.
Stałeś sobie za ladą, a klientów zaczęło ubywać ze względu na późną porę.
Poczekał aż wszyscy wyjdą.
Wszyscy wyszli.
Sprawdził czy kucharze także wyszli.
Jeszcze nie, ale po chwili opuścili karczmę.
//Co tam u wikingów ;v ?//
//A zacznij jak Ci się chce.//
Zamknął karczmę na klucz i poszedł do swojego pokoju. Położył się spać.
Położyłeś się i po chwili zasnąłeś.
Obudził się?
Nie. Umar. Na śmierć. A tak na serio, to się obudził, z rana.
Wstał, wykonał poranne czynności,otworzył karczmę, stanął zza ladą i czekał na klientów.
Z rana było tylko dwóch, którzy zamówili dwie porcje jajecznicy na boczku i chleba.
Zlecił wykonanie zamówień kucharzom.
Zamówienie zrealizowane, goście najedzeni, a Ty bogatszy o dwie sztuki złota.
Czekał na dalsze zamówienia.
Takich nie ma, bo i klientów brak.