Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Więc pozostał jeszcze problem krwi, resztek mózgu i czaszki oraz nieprzytomnej Elfki.
Wziął elfkę na ręce, wyszedł z karczmy i rozejrzal sie za pierwszym lepszym strażnikiem.
W chwili, gdy go wypatrzyłeś, ktoś położył Ci masywną dłoń na ramieniu.
Odwrócił się. ‐Co znowu?
Stał tam ten sam Ork. ‐ Lepiej wróć. ‐ odparł, wyraźnie zły.
‐Muszę coś z nią zrobić. Może ty się tym zajmiesz, co? ‐ Warknął.
‐ Ona jest moja. ‐ odparł, obnażając kły na twoje warknięcie. ‐ Zanieś mi ją do pokoju. Jak wrócę, to zapłacę. ‐ rzekł i odszedł.
Posłusznie zaniósl elfke do jednego z pokojów dla gości.
No i ją tam zaniosłeś, aż dziw jeśli nie ucieknie, gdy się obudzi. A Orkowi się to nie spodoba i piwnicę mógłby zasilić kolejny trup.
Dlatego też związał ją czymś co było w karczmie dobre do tego… Następnie wyszedł z karczmy i rozejrzal sie za strażnikami
Związałeś więc, a strażników najlepiej szukać przy głównej bramie.
Pośpiesznym krokiem udał się tam.
Znalazłeś ich, a mianowicie dwóch Paladynów, jak na Hammer przystało.
‐Przepraszam? Jakiś ork napadł na moją karczme i zabił klienta!
‐ Jesteśmy Paladynami, idź do straży miejskiej, oni się tym zajmą. ‐ odparł Paladyn, chyba nie traktując Twojej sprawy serio.
‐Świetnie, ku*wa. ‐ A więc ruszył ma miasto szukając straży.
Dość szybko spotkałeś trzech strażników patrolujących miasto.
Jednak dał sobie spokój, ork mógł się zemścić w sytuacji więc wrócił do karczmy i rozejrzał się za orkiem.
Orka nie było, ale czekał tam już wyraźnie zirytowany mieszczanin, sądząc po ubiorze, pewnie patrycjusz.
Spojrzał na mieszczanina. ‐Coś podać?