Poszedł do kuchni i zlecił zrobienie trzy porcje jakiegoś mięsa, nalal do trzech kufli kosę i podał kufle orkom. Sam sobie nalal kieliszek kosy i usiadł przy orkach.
‐E, wy macie jakieś imiona? Bo się nie przedstawiliście.
Płyn pozbawił Cię tchu i poczułeś jakby przepalał Ci gardło, przełyk i żołądek.
‐ Bane. ‐ odparł pierwszy Ork, ten którego znasz najdłużej.
‐ Scourge. ‐ dodał drugi, ten o okazałym zaroście.
‐ Curse. ‐ zakończył ostatni, uzbrojony w kuszę.
‐ Hę? ‐ spytał, raczej nie wiedząc o co Ci chodzi. Znaczy wiedział, ale nie miał pomysłu jak zrobić coś takiego bez napi**dalanki, a chciał jej chyba uniknąć.